Diogo Jota zaledwie 10 dni przed tragedią wziął ślub. Jego żona została sama z trójką dzieci

viva.pl 6 godzin temu
Zdjęcie: Andrew Powell/Liverpool FC via Getty Images


Ślub miał być ukoronowaniem ich miłości. 22 czerwca Diogo Jota i Rute Cardoso powiedzieli sobie „tak”. Niecałe dwa tygodnie później piłkarz Liverpoolu zginął w wypadku w Hiszpanii. Rute została sama z trójką dzieci. To historia, która łamie serca. W to, co się stało, wprost trudno uwierzyć...

Ślub Diogo Joty i Rute – 10 dni szczęścia

22 czerwca 2025 roku Diogo Jota i Rute Cardoso stanęli na ślubnym kobiercu. Ceremonia odbyła się w okazałym kościele i miała wyjątkowo rodzinny charakter. Na zdjęciach opublikowanych w mediach społecznościowych widać parę z trójką dzieci – to one były tłem ich najważniejszego dnia. Wśród gratulujących znaleźli się m.in. Darwin Núñez oraz Natalia Becker, żona bramkarza Alissona.

W jednym z postów Diogo Jota napisał: „22 czerwca 2025. „Tak” na zawsze”. To miało być rozpoczęcie nowego rozdziału w ich wieloletnim związku, który trwał od 2012 roku (według innych źródeł od 2013). Zaledwie kilka dni przed śmiercią ukochanego jego żona opublikowała ślubne zdjęcie z podpisem: „Moje marzenie się spełniło”, na co piłkarz odpowiedział: „Ale to ja jestem tym szczęściarzem”.

Czytaj także: Bliscy apelują o modlitwę, cała Polska prosi tylko o jedno. Skiba zabrał głos w sprawie Kołaczkowskiej

Rodzinne szczęście przerwane tragedią

Diogo Jota i Rute Cardoso znali się od czasów nastoletnich. Ich relacja przetrwała ponad dekadę i zaowocowała narodzinami trójki dzieci: w 2021, 2023 (synowie Denis i Duarte) i 26 listopada 2024 roku (córka, nigdy nie podali jej imienia). Mimo sławy, Jota unikał medialnego rozgłosu, ale chętnie dzielił się chwilami z rodziną. Był pasjonatem gier wideo. Po ślubie opublikował poruszający wpis: „Ja to mam szczęście”, który dziś brzmi jak bolesne pożegnanie.

Rodzinne szczęście zostało brutalnie przerwane w nocy z 2 na 3 lipca 2025 roku. Zaledwie 10 dni po ślubie piłkarz zginął w wypadku samochodowym wraz z bratem, pozostawiając Rute samą z trójką małych dzieci.

Wypadek, który zakończył miłość

Do tragedii doszło na autostradzie A-52, na 65. kilometrze trasy w regionie Zamora w prowincji Sanabria w Hiszpanii. Diogo Jota spędzał tam wakacje wraz z rodziną, w tym o dwa lata młodszym bratem, Andre Silvą. Samochód, którym podróżowali, wypadł z drogi i stanął w płomieniach około godziny 1:30. Obaj mężczyźni zginęli na miejscu. Piłkarz miał 28 lat.

Na kilka godzin przed śmiercią Jota opublikował w mediach społecznościowych nagranie z ceremonii ślubnej. W opisie pojawiły się słowa: „Dzień, którego nigdy nie zapomnę”. Dziś te słowa mają zupełnie inny wydźwięk – stały się nieświadomym epitafium...

Czytaj także: „To poważna sprawa” – Robert Górski komentuje chorobę Joanny Kołaczkowskiej

Rute Cardoso w żałobie. Diogo Jota pozostawił rodzinę

Świat futbolu nie kryje wstrząsu. „To niewyobrażalna strata” – napisali przedstawiciele Liverpoolu. Kibice na całym świecie oddają hołd zawodnikowi, który nie tylko był utalentowanym piłkarzem, ale przede wszystkim kochającym mężem i ojcem.

Rute Cardoso, która dopiero co została jego żoną, została wdową. Samotna matka trójki dzieci zmierzy się teraz z niewyobrażalnym bólem. Jej historia z Diogo, rozpoczęta w młodzieńczych latach, zakończyła się w najtragiczniejszy sposób – zaledwie 10 dni po ślubie, w sercu rodzinnych wakacji.

Czytaj także: Huczało, iż jest gorzej niż wszyscy myśleli a teraz takie wieści. Księżna Kate pojawiła się publicznie. Aż trudno uwierzyć

Idź do oryginalnego materiału