
RysunekAnna Głąbicka
Odkąd pamiętam, próbowałem zrozumieć świat przez pryzmat przedmiotów codziennego użytku. Gdy byłem dzieckiem, odkryłem korelację między symbolami znajdującymi się na pieniądzach a kształtowaniem się tożsamości narodowej. Porównując brytyjskie funty – opatrzone wizerunkiem królowej – z banknotami z komunistycznej Jugosławii, z której wyemigrowali moi rodzice, zacząłem zdawać sobie sprawę, iż tożsamość nie jest czymś organicznym i uniwersalnym – jest wytwarzana i poddawana ciągłej obróbce. A największy (i nierzadko moralnie wątpliwy) sukces projektanta polega właśnie na nadaniu znaczenia czemuś totalnie bezwartościowemu, w tym przypadku niewielkiemu kawałkowi papieru. Znaczenie, które jest potem utożsamiane z tym, co na wskroś brytyjskie, jugosłowiańskie czy polskie.
Moja długoletnia fascynacja dizajnem zaowocowała powstaniem książkiCult Objects: The Complete Guide to Having It All. Była to jednak dość naiwna próba ukazania przedmiotów jako symboli statusu. Dlatego ponad dwie dekady później, w ramach przeprosin, napisałemJęzyk rzeczy. W jaki sposób przedmioty nas uwodzą?. Tym razem starałem się zajrzeć głębiej – zrozumieć dizajn i towarzyszące mu opowieści projektantów, którzy szczerze wierzą, iż za sprawą przedmiotów uda im się uczynić świat lepszym miejscem. Dziś ta książka jest pewnego rodzaju znakiem czasu. Pisałem ją w momencie, gdy firma Apple …