Dereszowska reaguje na przeprosiny firmy, która nie oddała jej pieniędzy. Optymizmu brak

gazeta.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Kapif.pl


Anna Dereszowska opublikowała wpis, w którym poinformowała, iż straciła majątek przez znany kantor internetowy. Po jej poście firma wydała oświadczenie. Aktorka nie jest zadowolona.
Anna Dereszowska nie kryła rozgoryczenia w opublikowanym 18 grudnia obszernym wpisie. Poinformowała w nim, iż została oszukana przez znany kantor internetowy. Nie ukrywała, iż straciła spore oszczędności. "Spłacając kredyt hipoteczny w walucie obcej, przez kilka lat korzystałam z usług największego w tej części Europy kantoru internetowego. (...) 5 listopada br. wpłaciłam na konto (...) bardzo znaczącą dla nas kwotę polskich złotych celem wymiany na euro. Do dnia dzisiejszego pieniądze do mnie nie wróciły" - czytamy w poście na Instagramie. Firma w oświadczeniu przeprosiła aktorkę. Celebrytka nie czuje się jednak pocieszona.


REKLAMA


Zobacz wideo Maja Bohosiewicz miała stracić 1,5 miliona przez firmę odzieżową. "Oszustwa, przekręty i malwersacje"


Firma przeprosiła Dereszowską. Aktorka ma złe przeczucia
Publikacja celebrytki odbiła się głośnym echem w mediach. Nie dziwi więc, iż oskarżana firma postanowiła zareagować. Do portalu Plejada przesłano oświadczenie w tej sprawie. "Bardzo przepraszamy wszystkich klientów, w tym panią Annę, za opóźnienia. Nieustannie pracujemy nad tym, aby przywrócić pełną funkcjonalność. (…) Robimy, co w naszej mocy, aby wywiązać się z zaległości i wyeliminować problemy techniczne jak najszybciej. Złożyliśmy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargę na decyzję KNF. Podejmujemy wszelkie możliwe działania, aby wyegzekwować swoje prawa, zatrzymać skutki destrukcyjnych decyzji KNF i wycofać je z obrotu" - przekazano. Co na to Dereszowska?
Gwiazda porozmawiała z Plejadą i wyjawiła, co sądzi o sytuacji. Jedyne, o czym jednak myśli, to odzyskanie pieniędzy. Ma jednak spore wątpliwości co do sprawy. "Moje doświadczenia nie napawają mnie nadmiernym optymizmem. Trudno szukać pozytywnych intencji w działaniu spółki w obliczu faktu, iż przez półtora miesiąca nikt z jej pracowników nie skontaktował się ze mną celem wyjaśnienia, co dzieje się z moimi pieniędzmi i skąd tak długi czas oczekiwania na zwrot środków. Piątego grudnia otrzymałam automatyczną wiadomość mailową z informacją, iż na moim koncie klienta (...) pojawiła się propozycja ugody. Ale faktycznie pojawiła się ona dopiero w dniu publikacji posta, po mailu wysłanym do firmy (...) oraz bezpośrednio do jej prezesa (...) z informacją o publikacji posta o wskazanej treści. Propozycja ugody to standardowy wzór, jaki dostali wszyscy klienci" - wyznała aktorka.


PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Dereszowska straciła majątek. Strasburger też czuje się oszukany. Mowa o dużej kwocie
Anna Dereszowska nie wierzy w zapewnienia firmy
Celebrytka ma świadomość, iż spółka ma problemy finansowe. Nie jest jednak pewna, czy faktycznie dostanie zwrot pieniędzy. "Czy wierzę w zapewnienia, które pojawiły się w komunikacie prasowym? Spółka boryka się z problemami od dłuższego czasu, co najmniej od kilku miesięcy, to jasno wynika z opublikowanego komunikatu. Można mieć nadzieję, iż ten długi czas właśnie dobiega końca. Ale czy w istocie tak będzie? Nie wiem" - oceniła. Dereszowska weszła już na drogę sądową z kantorem. "Od pewnego momentu nabrałam przekonania, iż ta sprawa nie zakończy się szybko. A ponieważ kwota wpłacona do kantoru stanowi istotną część naszego rodzinnego budżetu, uznałam, iż nie ma innego wyjścia, jak tylko wejść na drogę sądową" - wyznała Plejadzie.


Dereszowska podkreśliła, iż kosztuje ją to sporo nerwów. Zaznaczyła, iż wcale nie chce, by spółka upadła, bo to by oznaczało, iż oszczędności nigdy nie odzyska. "Przywilejem nas osób publicznych jest to, iż możemy użyć naszego głosu i on zostanie usłyszany, tak jak to się wydarzyło tutaj. Uznałam, iż tym razem skorzystam z tego przywileju. (...) Przyjmę przeprosiny, kiedy wrócą środki" - podsumowała aktorka.
Idź do oryginalnego materiału