Aktor i reżyser wyznał – bez żadnych filtrów poprawności i krygowania się – iż w latach 1999 – 2014 regularnie wypijał dwie butelki wina dziennie.
Zaczęło się od tego, iż wybudował w domu piwniczkę, w której zgromadził ponad 10 tys. butelek, z których każda była bardzo cenna: – Nauczyłem się pić to, co najlepsze, a gdybym zamówił więcej, wypiłbym wszystko. Bywało, iż zażywał również narkotyki, włączając heroinę, ale w tym przypadku uniknął uzależnienia. Od 10 lat jest trzeźwy. Przestał się oszukiwać, iż nic złego się nie działo przez picie, i wreszcie czuje się ze sobą dobrze, tym bardziej iż nie akceptował nałogu, bo uważa się za pobożnego chrześcijanina, w przeszłości rozważał choćby zostanie kaznodzieją, i codziennie czyta Biblię. Częściowo swoje odrodzenie zawdzięcza przyjacielowi Lenny’emu Kravitzowi, który przedstawił go kompetentnemu trenerowi.