Debiut Rafała Mroczka i Marcina Mroczka w dubbingu. Jak poradzili sobie w rolach Kirka i Camerona w animacji „Był sobie kot”?

strefamusicart.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Był sobie kot


Zadebiutowali jako aktorzy w serialu „M jak miłość” … 24 lata temu i od tego momentu z dnia na dzień zyskali ogromną sympatię widzów. Dziś są jednymi z najbardziej popularnych bliźniaków w Polsce. W lipcu świętowali 42. urodziny.

Niedawno obaj podjęli się zupełnie nowego wyzwania: dubbingu! W „Był sobie kot” zagrali braci: Kirka (Marcin Mroczek) i Camerona (Rafał Mroczek), osiłków, którzy nie są tacy groźni, jak się na początku wydaje. Jak aktorzy wspominają to wyzwanie?

Podkładam głos pod Kirka, brata Camerona. To jeden z dwóch fajnych osiłków – zdecydowanie większy ode mnie. Mój bohater ma dobre serce, ale pracuje dla bardzo złego profesora, a jego życie nie zawsze układa się po jego myśli mówi Marcin Mroczek. – Mam dwóch synów, z którymi bardzo chętnie chodzę na kreskówki, bo potem, po seansie rozmawiamy o fabule – dodaje.

Dla mnie praca w dubbingu to zarówno dobra zabawa, jak i wyzwanie. Generalnie jest tak, iż wychodzimy z Marcinem z założenia, iż chcielibyśmy pracować oddzielnie, ale tak się składa, iż wiele rzeczy robimy razem. Widzowie widzą nas jako braci-bliźniaków, tak nas kojarzą, tak też jesteśmy obsadzani i dlatego również w „Był sobie kot” pracujemy ramię w ramię. Lubimy to. Prywatnie chodzę czasem do kina na kreskówki. Dobrze się przy tym bawię. Poza tym mam córkę, z którą chętnie oglądam filmy – przyznaje Rafał Mroczek.

Marcin i Rafał nie pierwszy raz wystąpili w roli bliźniaków. Reżyserzy kochają ich tak obsadzać, ponieważ fizycznie są podobni jak dwie krople wody. Wszyscy znamy ich jako Pawła i Piotra Zduńskich z „M jak miłość”. Młodsi widzowie kojarzą ich jako Pawła i Gawła z filmu familijnego „Detektyw Bruno”, a teraz przyszedł czas na animację „Był sobie kot”. Jak bracia poradzili sobie z tym nowym wyzwaniem, przekonacie się w kinach.

Co wiemy o Marcinie i Rafale Mroczkach?

Swoją karierę artystyczną rozpoczęli od… tańca. Obaj byli członkami „Caro Dance”, formacji tańca współczesnego, który działał w Siedlcach.

W 2000 roku Marcin i Rafał Mroczek dołączyli do stałej obsady „M jak miłość”. Wcielili się w Pawła i Piotra Zduńskich. Grają w tym popularnym serialu TVP 2 do dziś!

Rafał Mroczek w 2006 roku w parze z Anetą Piotrowską zwyciężył w trzeciej edycji programu rozrywkowego „Taniec z gwiazdami”, a 6 września 2008 roku reprezentujący Polskę Marcin Mroczek i Edyta Herbuś zwyciężyli w finale 2. Konkursu Tańca Eurowizji w Glasgow.

Marcin Mroczek jest absolwentem Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej. A Rafał Mroczek ukończył studia na Politechnice Warszawskiej.

Marcin był partnerem życiowym Agnieszki Popielewicz, z którą założył Fundację „Z miłości serc”. Potem związał się z modelką, Marleną Muranowicz, którą poślubił 20 lipca 2013 roku. Para ma dwóch synów: 8-letniego Ignacego i 7-letniego Kacpra. Z kolei Rafał Mroczek był w nieformalnym związku z tancerką Anetą Piotrowską. Potem przez 13 lat jego partnerką była Joanna Skrzyszewska, z którą ma 8-letnią córkę Zofię. Zaś 11 maja 2024 poślubił Magdalenę Czech.

Nie każdy wie, iż popularni bliźniacy mają jeszcze siostrę Agatę, która jednak nie związała swojego życia z show-biznesem.

Rafał i Marcin twierdzą, iż mimo iż fizycznie są podobni, to charaktery mają zupełnie inne. W wywiadach zdradzają nawet, iż jest więcej rzeczy, które ich dzielą, niż tych, które ich łączą. Dziś obaj są ojcami, ale… Marcin od zawsze był bardziej spokojny i poukładany. Natomiast Rafał to ten spontaniczny, odrobinę szalony i uparty, ale w dobrym tego słowa znaczeniu.

O fabule filmu:

Pewien rozpieszczony i samolubny kocur wiedzie lekkomyślne życie nie doceniając troski i miłości jaką otacza go jego opiekunka. Gdy na skutek wariackiego wybryku traci ostatnie już dziewiąte życie, staje mordka w mordkę z nieodwracalnym. Sądząc, iż jego ziemska podróż właśnie dobiegła końca, kocur wpada w popłoch. Okazuje się jednak, iż znowu ma więcej szczęścia niż rozumu, bo łaskawy Stwórca postanawia dać mu jeszcze jedną szansę. A adekwatnie jeszcze 10 szans. Kocur powraca na ziemię, by odebrać lekcję wdzięczności, przyjaźni i miłości. Zachwycony obiecuje sobie, iż tym razem będzie zupełnie inny niż dotąd. Ale iż aż tak inny?! Otóż kocur w każdym kolejnym wcieleniu będzie przybierał niespodziewaną formę i kształt. Jako papuga, rozkoszny szczur, nieporadny karaluch, borsuk, a raz nawet, o zgrozo! pies, będzie musiał stawić czoła szalonemu naukowcowi, który chce zniszczyć naturalną harmonię w przyrodzie. Czy uda mu się wykorzystać tę szansę i stać się najlepszą wersją samego siebie?

Idź do oryginalnego materiału