
Nie słyszałem tego z dobre dziesięć lat (nie liczę tutaj bardzo dobrego koncertu sprzed kilku lat, który grali z Sijjin w Krakowie) i dzisiaj jak pierdolnęło z Elaci, to zostałem bez gaci. Zajebiście, iż wyszły te reedki, w zasadzie będące pierwszym wydaniem tego materiału na winylu, bo to absolutny kult metalu śmierci, zdrowo ociekającego siarką i smołą a przy tym kurewsko chwytliwy. Idealne dopełnienie w chuj metalowego wieczoru w ciepłym domku, na kanapie i w kapciach.
Statystyki: autor: DiabelskiDom — 11 sek. temu