W takim graniu łatwo skończyć w kategorii - jedzie wóz, a na nim gruz. Słuchasz całej płyty i jest fajnie, ale potem nic nie pamiętasz. Po obcowaniu z Ashen Womb dobrze pamiętasz co słuchałeś. I to właśnie łączy potężnych Duńczyków z Dead Congregation. Ta muza zostaje w uchu.
Statystyki: autor: pp3088 — 28 min. temu