W ostatnich dniach zrobiłem sobie podróż po dyskografii Immolation, czyli jednego z moich ulubionych death metalowych zespołów, a więc przy okazji odświeżyłem również
Acts of God i jak to Immolation - zabawa przednia, ale jednak wnioski ponownie takie, iż to jedna z najsłabszych płyt w ich dyskografii (co nie znaczy, iż to słaby album, bo oni NIGDY słabej płyty nie nagrali). Najlepsze są oczywiście gęste jak smoła
Close to a World Below, czyli przykład idealnej płyty death metalowej, która powinna znajdować się na pierwszych stronach podręczników dla adeptów death metalu, oraz ponure jak diabli
Unholy Cult. Według mnie to był szczytowy moment w ich karierze. Tylko co z tego, skoro jak poleci
Kingdom of Conspiracy i
Atonement to mam wrażenie, iż to nagrali głodni wpierdolu młodzieńcy, a nie panowie w średnim wieku? Czemu oni nie są zblazowani?? Nie będę się rozpisywał na temat każdego albumu, ale tak jednego jedynego ulubionego albumu Immolation wskazać bym nie umiał. Podróż przez ich dyskografię to ta magiczna chwila, kiedy można sobie przypomnieć za co tak bardzo kocha się muzykę metalową. Czekam na kolejny cios. Już trzy lata minęły od poprzedniego.
Statystyki: autor: Blind — 15 min. temu