


Piękny występ we Wrocławiu - śmierć i zniszczenie. W zasadzie tyle w temacie bo kto polubił ich płyty nie zawiódł się - zwłaszcza iż zaprezentowali numery z obu. Te długie, rozbudowane kompozycje z nowego krążka zabrzmiały po prostu potężnie a kto miałby jeszcze jakieś wątpliwości to niech wie, iż basistę było słychać na nich jeszcze bardziej niż na płycie - no a na 'Charnel Rift' koleś po prostu pozamiatał /tam w kilku momentach jest wyciszenie gitar i pięknie pracujący basik, palce lizać/
Gruz sypał się na łby!W całym tym chaosie dźwięków pobrzmiewała jednak głębia. Pulsująca gorąca plazma przebijająca się przez warstwę skał i parząca oddech swymi oparami. Wg mnie to właśnie bas zrobił robotę! Albo inaczej, jego brzmienie idealnie współgrające z sprzężeniami gitarowych riffów i wokalną ekspresją Wendlera. Gdybyż jeszcze były one tak słyszalne jak basior...

Gość nosi ksywę Ephemeral Domignostika i do tej pory udzielał się w mniej znanych (inaczej - mnie nie znanych) projektach black metalowych. W BC od 2 lat, wspomnianego "Charnel Rift" choćby z nimi nie nagrywał....
Statystyki: autor: Thorgal — 6 min. temu