Dawno nie zarwałam nocy dla serialu. Ten wciągnął mnie tak, iż nie mogłam przestać go oglądać

glamour.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: „Homecoming”, fot. mat. prasowe


Nie wiem, czy też tak macie, ale ja zwykle nie daję serialom drugiej szansy. Albo coś wkręci mnie od samego początku i popłynę, albo nie zaskoczy i będę szukać czegoś innego. Na szczęście w tym przypadku postąpiłam inaczej niż zwykle. Bo serial „Homecoming” rozkręca się dość powoli, za to jak już nabierze tempa, to nie sposób się od niego oderwać. Plus fantastyczna Julia Roberts w bardzo nietypowej jak dla siebie roli.

„Homecoming” – fabuła i obsada

W serialu kluczową postacią jest grana właśnie przez Roberts Heidi Bergman, która pracowała w ośrodku Homecoming, pomagającym byłym żołnierzom powrócić do normalnego życia. Wśród jej podopiecznych byli młodzi weterani wojenni, którzy po zakończeniu służby musieli na nowo nauczyć się funkcjonować i poradzić sobie z PTSD. Od początku czuć jednak, iż z tym miejscem jest coś nie tak. Cztery lata po opuszczeniu placówki Bergman, pracująca teraz jako kelnerka, zostaje odnaleziona przez agenta Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych Thomasa Carrasco, który próbuje dociec, dlaczego stamtąd odeszła. Pyta ją o jednego z jej podopiecznych, Waltera Cruza, który złożył skargę, jakoby był tam przetrzymywany wbrew swojej woli. Heidi twierdzi, iż go nie pamięta. Thomas jednak nie odpuszcza. I tak po nitce do kłębka odkrywamy, co naprawdę działo się za drzwiami Homecoming i jaki był prawdziwy cel prowadzonej tam terapii. Czy byli żołnierze, którzy tam trafil, przebywali w placówce dobrowolnie? Czy byli świadomi tego, co się z nimi dzieje? Czy stosowane w placówce metody pracy były zgodne z zasadami etyki? Na te i inne pytania będzie musiała odpowiedzieć Bergman, co wcale nie będzie proste.

W tym serialu nie ma słabo obsadzonych ról. W główną postać wciela się Julia Roberts, a towarzysza jej m.in. Bobby Cannavale (absolutny mistrz zarówno pierwszego, jak i drugiego planu, rewelacyjny w filmie „Mój syn Ezra” i netflixowym „The Watcher”), Alex Karpovsky (na pewno pamiętacie go z serialu „Dziewczyny”), Jeremy Allen White, którego nie trzeba nikomu przedstawiać po hitowej serii „The Bear", a także Sissy Spacek, czyli legendarna Carrie z adaptacji powieści Stephena Kinga. Już ostrzę sobie zęby na drugi sezon, gdzie pojawia się piosenkarka Janelle Monáe.

„Homecoming” – recenzja

Tak jak pisałam, łatwo go przegapić w zalewie nowości. Nie jest to też serial, który porwie was od pierwszych minut. Potrzeba trochę czasu, by wejść do świata jego bohaterów i zrozumieć zachodzące między nimi interakcje. Ale jeżeli lubicie klimat powoli odkrywanych tajemnic, mroku i nieoczywistych splotów wydarzeń, nie będziecie rozczarowani. Atutem serialu jest też świetna obsada i złożone portrety psychologiczne postaci.

„Homecoming” – gdzie obejrzeć?

Oba sezony serialu, który jest oryginalną produkcją Amazon, obejrzycie na platformie Prime Video.

Idź do oryginalnego materiału