Daria Ładocha i Edyta Górniak spotkały się na jednej gali. Znowu zrobiło się gorąco [POMPONIK EXCLUSIVE]

pomponik.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.tv


Kilka lat temu utarło się przekonanie, iż Daria Ładocha i Edyta Górniak nie pałają do siebie sympatią. Teraz pojawiły się plotki o kolejnej sytuacji, która miała ponownie nadszarpnąć już i tak napięte relacje między gwiazdami. Prowadząca "Azji Express" w wywiadzie z Pomponikiem postanowiła skomentować doniesienia. Padły wymowne słowa.



Daria Ładocha z istotną nagrodą. "10 lat temu to było niewyobrażalne"


Wspomniane wyżej panie kilka dni temu spotkały się na uroczystym wydarzeniu w Rzymie, w ramach którego przyznawano International Businesswoman Awards. Dla Darii Ładochy statuetka stanowiła spory zaszczyt.
"Gala była bardzo prestiżowa. Dostać nagrodę na Kapitolu w Rzymie, to jak wygrać los na loterii. (...) Sam Rzym, który nie od razu zbudowano, daje poczucie prestiżu. Było to dla mnie duże wyróżnienie, bo uhonorowanie mojego dorobku w zakresie kultury zdrowego żywienia 10 lat temu było niewyobrażalne. Nikt wtedy nie sądził, iż zdrowe żywienie może być fajne" - mówiła naszemu reporterowi.Reklama



Daria Ładocha po raz kolejny dementuje plotki nt. Edyty Górniak. "Sztucznie tworzona historia"


Nie mogło zabraknąć standardowego pytania o Edytę Górniak, która również uświetniła imprezę swoją obecnością.
"[Atmosfera między nami - przyp. aut.] była bardzo dobra, Edyta odebrała nagrodę za ikonę w swojej dziedzinie, ja w swojej. Tam było takie tempo, iż na gali nie było czasu w rozmowy, a potem wiadomo - każdy chciał zobaczyć Rzym po swojemu" - skomentowała dyplomatycznie prezenterka.
Szybko pojawiły się jednak plotki, iż wokalistka celowo odwróciła znajdujące się obok krzesło tak, żeby koleżanka z branży nie zajęła miejsca obok. Okazało się, iż prawda wyglądała zupełnie inaczej, przynajmniej według słów Ładochy.
"Nie, to nieprawda, to sztucznie tworzona, tak jak kiedyś, historia na nasz temat. To krzesło było oddzielone, ponieważ organizatorzy przeznaczone dla gości krzesła odwracali w drugą stronę. A na to miejsce akurat gość nie przyszedł" - wyjaśniła Pomponikowi.





Konflikt na linii Ładocha-Górniak. Od tego się zaczęło


Przypomnijmy, iż geneza konfliktu celebrytek sięga aż 2021 roku, kiedy to prowadząca "Azji Express" wystąpiła w satyrycznym programie "Pacześ Show". Jako iż kobiety niegdyś ze sobą współpracowały, Ładocha została poproszona o przytoczenie jakiejś anegdotki na temat piosenkarki.
"Jak wchodziliśmy do pracy, to musieliśmy zostawiać karty kredytowe na zewnątrz pomieszczenia, ponieważ miały one chipy, które łączyły się z Kosmosem i wszyscy wiedzieli, gdzie jest Edyta" - powiedziała 42-latka, a jej wypowiedź zatoczyła szerokie kręgi w mediach.
Słowa te oczywiście nie spodobały się głównej bohaterce zamieszania, która udostępniła wówczas na InstaStories kilka screenów z artykułów opisujących tę kwestię i zacytowała nieprzychylny komentarz jednej z internautek. "Kiedy jest się nikim i próbuje się wybić na cudzej popularności" - Górniak zdawała się podpisywać pod tą opinią na temat Ładochy.

Daria Ładocha wprost o Edycie Górniak. "Ma do siebie dystans"


Od tamtego momentu kulinarna ekspertka, zgodnie z zasadami rządzącymi show-biznesem, wielokrotnie musiała odnosić się do tej sytuacji. W 2023 roku pytana przez Plejadę o kontakt z wokalistką zadeklarowała wymijająco: "Mam zamiar ze wszystkimi ludźmi utrzymywać dobre relacje do końca życia, niezależnie od tego, czy mamy czas na spotkania, czy nie".
Teraz w rozmowie z Pomponikiem zapewniała, iż z Edytą wszystko układa się w jak najlepszym porządku.
"Chipy pojawiły się w programie Rafała Paczesia, w którym wszyscy się z siebie śmiejemy. Pytanie zostało mi zadane w taki sposób, iż media to podłapały, natomiast jeszcze raz powtarzam: my z Edytą nie miałyśmy i pewnie nie będziemy mieć żadnego konfliktu" - oświadczyła.
Ładocha jest pewna, iż pomimo irytacji Górniak, która była jej pierwszą reakcją, teraz już nie ma o czym mówić.
"[Zdenerwowała się] tylko dlatego, iż nie znała kontekstu. Pracowałam z nią 1,5 roku i Edyta ma do siebie na tyle dystans, iż wie, iż to nie było zamierzone" - podsumowała gospodyni "Azji Express".
Zobacz też:
Idź do oryginalnego materiału