Fani „Daredevila” na Netfliksie obawiali się, czy nowa wersja dorówna klasykowi. Teraz nie brakuje głosów, iż serial Disney+ wygląda lepiej – oto co powiedział o tym twórca dawnej produkcji.
„Daredevil: Odrodzenie” kontynuuje losy Matta Murdocka (Charlie Cox), którego znamy z serialu platformy Netflix. Zdaniem części widzów, obrońca Hell’s Kitchen wrócił w wydaniu bliższym komiksom – i zwróciło to uwagę dawnego showrunnera. Oto co powiedział.
Daredevil: Odrodzenie vs Daredevil platformy Netflix
Na dawnym Twitterze pojawił się montaż klipów z seriali „Daredevil: Odrodzenie” i „She-Hulk”, w którym ujęto wycinki najważniejszych scen akcji z Mattem Murdockiem. Autor posta stwierdził, iż superbohater na Disney+ ma znacznie więcej wspólnego z komiksowym odpowiednikiem niż jego dawna wersja z Netfliksa – jest szybszy i bardziej akrobatyczny. Showrunner tamtej produkcji, Steven DeKnight, odpowiedział mu krótko: to wszystko kwestia budżetu.
— To kwestia finansowa – tylko i wyłącznie. Przy serialu Netfliksa nie mieliśmy pieniędzy, by robić takie rzeczy. Gdybyśmy mieli, to byśmy je zrobili.
It’s purely a financial issue. On the Netflix show, we didn’t have the money to do this. If we had, we would have. https://t.co/u2sZDWHCaI
— Steven DeKnight (@stevendeknight) March 29, 2025
Czy „Daredevil: Odrodzenie” rzeczywiście jest lepszy od serialu Netfliksa? Głosy w tej kwestii są podzielone. Jednym widzom odpowiada forma, w jakiej Murdocka dopasowano do konwencji MCU, zachowując poważniejsze treści i przemoc. Drudzy twierdzą, iż produkcja usiłuje upodobnić się do streamingowego klasyka, ale stara się za bardzo – i osiąga nieautentyczny efekt.
Co by fani nie sądzili, jedno jest pewne: „Daredevil: Odrodzenie” ciągle ewoluuje. Niech świadectwem tego będą nowe fotki z planu 2. sezonu serialu, na których Daredevil jest w nowym stroju. Sprawdźcie, jak czarny kostium ma się do komiksów.
Swoją drogą, jeżeli interesuje was co ma zanadrzu „Daredevil: Odrodzenie”, sprawdźcie, czy ta uśmiercona postać może jeszcze wrócić i co zrobi superzłoczyńca Muse. Ostatnio zastanawialiśmy się też, czy to wideo zza kulis sugeruje kolejną bolesną stratę dla widzów.