Danuta Błażejczyk pokonała poważną chorobę. Wciąż musi się pilnować

pomponik.pl 11 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.tv


Danuta Błażejczyk (72 l.) 3 lata temu usłyszała alarmującą diagnozę. Jak potem ujawniła, ani przez chwilę nie zwątpiła, iż wszystko skończy się dobrze. Ostatecznie wróciła do zdrowia, jednak wciąż musi uważać, między innymi na to, co i w jakich warunkach je.


Danuta Błażejczyk w czerwcu 2022 roku odebrała w Opolu jubileuszową statuetkę za całokształt twórczości, po czym wyjechała na zasłużone wakacje. Po powrocie poszła na rutynowe badania i usłyszała przerażającą diagnozę. Jak potem wspominała w "Pytaniu na śniadanie", początkowo nie mogła w nią uwierzyć:
"Ja nigdy w życiu na nic nie chorowałam, więc sądziłam, iż mnie to nie dotyczy. Jak analizowałam potem przypadki w mojej rodzinie, to okazało się, iż nie brałam tego pod uwagę, ale takie sytuacje były". Reklama


Danuta Błażejczyk stosowała oryginalne metody terapii


Artystka podeszła do sprawy zadaniowo. W wywiadach wspominała, iż stosowane przez nią metody terapeutyczne, a próbowała wszystkich, niektórych, w tym jej lekarkę prowadzącą, wprawiały w osłupienie. Jak wyznała w rozmowie z "Dobrym Tygodniem":
"Źle znosiłam chemię. Nie chodzi tylko o stan fizyczny, pojawiło się przygnębienie, czyli coś, co wcześniej było mi kompletnie obce. Przez pewien czas nie mogłam sobie z tym poradzić. Ale czytałam dużo książek. Pomogło mi to, iż uświadomiłam sobie, iż strach potęguje chorobę. No i rozmawiałam z moim rakiem, co niektórych może dziwić. To też mi pomagało".


Danuta Błażejczyk pokonała chorobę


Jak wspominała Błażejczyk w tym samym wywiadzie, w wyniki badań, wykonanych po zakończonej terapii, początkowo nie mogła uwierzyć ani ona ani lekarka prowadząca:
"Nawet pani doktor powiedziała: "Nie wiem, jak to zrobiłaś, ale jesteś zdrowa"".
Od tamtej pory minęły dwa lata. Piosenkarka, co zrozumiałe, musi dostosowywać swój tryb życia do wymagań swojego organizmu. Jak ujawniła w rozmowie z Jastrząb Post, ściśle przestrzega pór posiłków i jakości produktów, które lądują na jej talerzu:
"Uważam, iż jestem warta tego, co najlepsze. Jak mam zjeść coś zepsutego, to wolę wcale nie jeść. Jem, kiedy jestem głodna. Czyli tak koło godziny 13-14-tej. Gorzej jest wieczorem. Wiadomo, iż wieczorem, ze względu na rytm pracy, chciałoby się coś zjeść, ale przestrzegam. Ze względu na zdrowie staram się nie jeść kolacji. O 18-tej koniec!".


Danuta Błażejczyk pokochała tajską kuchnię


Piosenkarka musiała też zrezygnować z większych ekstrawagancji kulinarnych, chociaż dawniej od nich nie stroniła. Do tej pory z sentymentem wspomina swój pierwszy zachwyt kuchnią tajską:
"Wiele lat temu zostaliśmy zaproszeni z Bohdanem Smoleniem do Australii i mieliśmy w Tajlandii przerwę na aklimatyzację. Zajął się nami polski przedstawiciel, który oprowadzał nas po restauracjach, w których jedzą Tajowie, więc miałam możliwość poznania takiej prawdziwej tajskiej kuchni. Naprzywoziłam z tej podróży wiele produktów, oryginalnych przypraw i próbowałam to odtworzyć u siebie w domu. Pamiętam, jak jedliśmy i płakaliśmy, takie to było przesadzone. Ale ja uwielbiam takie jedzenie".
Zobacz też:
Danuta Błażejczyk nie gryzła się w język. Ujawniła kulisy ponownego ślubu [POMPONIK EXCLUSIVE]
Po 50 latach Błażejczyk znów wychodzi za mąż. Na wesele wyda majątek
Niska emerytura Danuty Błażejczyk szokuje. Artystka zdradza, ile dostaje
Idź do oryginalnego materiału