Beata Tyszkiewicz debiutowała jako nastolatka w "Zemście" Antoniego Bohdziewicza, a później zagrała w takich filmach jak "Rękopis znaleziony w Saragossie", "Popioły" czy "Lalka", w której wcieliła się w niezapomnianą rolę Izabeli Łęckiej. Jej talent komediowy, ciepły humor i inteligencja sprawiły, iż była niezwykle ceniona przez reżyserów i widzów. Dzięki wytrwałej pracy i wieloletniemu oddaniu aktorskiej pracy jest uważana za legendę polskiego kina.
Od 2017 roku kobieta skrupulatnie unika medialnego rozgłosu i publicznych wystąpień. Nieczęsto również zdarza jej się opuszczać dom, choćby jeżeli w grę wchodzą spotkania z bliskimi osobami. W najnowszej książce Daniela Olbrychskiego i jego żony, Krystyny Demskiej-Olbrychskiej, możemy przeczytać o ich obecnej relacji z Tyszkiewicz. Reklama
Daniel Olbrychski o obecnej relacji z Beatą Tyszkiewicz
Z książki zatytułowanej "Dary losu" dowiadujemy się, iż Olbrychskich i Tyszkiewicz przez cały czas łączą silne więzi.
"Z Beatą często dzwonimy do siebie. Czy jeszcze zagramy razem? A kto to wie? Poza nielicznymi wyjątkami nie znam reżyserów młodego pokolenia. Utrzymuję się głównie dzięki graniu za granicą. W Polsce Beata i ja nie jesteśmy w centrum zainteresowania filmowców" - pisał o relacji z aktorką Daniel Olbrychski.
"Kiedy o niej myślę, robi mi się ciepło na sercu. Lubię z nią rozmawiać przez telefon, dzwonię, żeby chociaż usłyszeć tembr jej głosu. Zwłaszcza teraz, kiedy nie chce się już spotykać. Odbiera gwałtownie i zawsze wtedy słyszę: - No i co, moja najdroższa? To wzrusza. Wtedy mówię do niej: 'Moja najpiękniejsza', 'Moja cudna'. Używamy epitetów" - dodaje Krystyna Demska-Olbrychska.
Rozmowy telefoniczne są jedynym sposobem na kontakt z Tyszkiewicz. Aktorka konsekwentnie unika wychodzenia z domu i mimo wielu prób nic nie jest w stanie przekonać jej do zmiany zdania:
"Szkoda, iż ona nie da się wyciągnąć z domu. [...] Czasem jeszcze próbuję, mówię: 'Ugotuję ci, co chcesz, przywiozę cię do nas albo Daniel cię przywiezie...'. Ona odmawia: 'Nie, najmilsi, ja nie wychodzę'. Nie i już, więc nie drążę. To jej decyzja, trzeba to uszanować. Chociaż żal. Żal, bo tęsknimy, bo jest jedyna i niepowtarzalna"
Zobacz też:
To koniec sielanki w "Rolnik szuka żony". Będzie miała powody do smutku