Jakiś czas temu informowaliśmy o anulowanym filmie "The Hunt for Ben Solo", który w całości miał koncentrować się na postaci odgrywanej przez Adama Drivera. Solowy projekt o Kylo Renie został jednak zawetowany przez szefów Disneya Boba Igera i Alana Bergmana. W odpowiedzi na tę decyzję, fani "Gwiezdnych wojen" postanowili zawalczyć o niezrealizowany projekt licząc, iż przekonają tym samym wytwórnię do zmiany decyzji. Tej mobilizacji fandomu przyglądała się ostatnio odtwórczyni Rey, Daisy Ridley. W niedawnym wywiadzie doceniła upór i motywację widzów.
Jak się dziś okazuje, Daisy Ridley słyszała coś o powstającym projekcie jeszcze zanim informacja o jego anulacji dotarła do światowych mediów. W rozmowie z IGN powiedziała:
Cóż, wiedziałam o jakichś elementach, coś do mnie docierało... Wiesz, mam wielu znajomych z ekipy filmowej, więc takie rzeczy zawsze krążą. Ale kiedy pojawiła się informacja w mediach, pomyślałam: "O mój Boże!" I to jeszcze on sam o tym powiedział, prawda? To było zabawne, bo: "Ojej, Adam o tym mówi" – to była dla mnie największa niespodzianka roku – wspominała aktorka.
Faktycznie, sam Adam Driver wyraził w jednym z wywiadów zdecydowaną chęć powrotu do postaci Kylo Rena. Zawsze mówiłem: jeżeli będzie świetny reżyser i świetna historia, wchodzę w to od razu. Kochałem tę postać i kochałem ją grać – mówił kilka miesięcy temu aktor. Jak się jednak okazało, włodarze Disneya nie byli tak samo pozytywnie nastawieni do powrotu Bena Solo do uniwersum.
Decyzja nie spodobała się wielu fanom Star Wars. W odpowiedzi na nią, postanowili wziąć przykład z wyznawców Zacka Snydera, którzy wywalczyli od WB wypuszczenie na światło dzienne "Snyder's Cut" widowiska "Liga Sprawiedliwości". Swoimi działaniami chcieli wymusić na Disneyu zmianę decyzji i doprowadzenie do realizacji filmu "The Hunt for Ben Solo".
Ten zryw fanów również nie umknął Daisy Ridley, która w dalszej części wywiadu doceniła upór i motywację fandomu.
Uwielbiam, gdy pojawia się taka zbiorowa, pozytywna energia. To, jak internet się zjednoczył, by spróbować doprowadzić do realizacji tego projektu... Uważam, iż to wspaniałe dla nas wszystkich. Dobrze jest jednoczyć się wokół czegoś w prawdziwie pozytywny sposób. Oczywiście wszyscy wiedzą, iż była to bardzo popularna postać, ale cudownie było też pomyśleć: "Wow, ludziom naprawdę, naprawdę na tym zależy i bardzo tego chcą". Po prostu... podoba mi się to. Lubię, gdy — wybaczcie grę słów — ludzie z całego świata, zupełnie różni, dzielą ze sobą moc – powiedziała aktorka.
Nadzieje fanów były tym większe, iż w momencie postawienia weta przez włodarzy Disneya projekt był już czymś znacznie poważniejszym niż tylko wolnym, niezobowiązującym pomysłem. "The Hunt for Ben Solo" miał zielone światło od Lucasfilm. Jego realizacji chciała nie tylko Kathleen Kennedy, ale także Carrie Beck i Dave Filoni.
Co więcej, projekt miał już gotowy scenariusz, za którego przygotowanie 3-milionowe honorarium otrzymał Scott Z. Burns (który wcześniej pracował też przy "Łotrze 1"). Pomysłodawcą filmu był Adam Driver, czyli odtwórca roli Bena Solo. Zwrócił się do reżysera Stevena Soderbergha, który wraz z żoną opracowali zarys fabuły, na którym pracował Burns.
Daisy Ridley chwali fandom "Gwiezdnych wojen"
Jak się dziś okazuje, Daisy Ridley słyszała coś o powstającym projekcie jeszcze zanim informacja o jego anulacji dotarła do światowych mediów. W rozmowie z IGN powiedziała:
Cóż, wiedziałam o jakichś elementach, coś do mnie docierało... Wiesz, mam wielu znajomych z ekipy filmowej, więc takie rzeczy zawsze krążą. Ale kiedy pojawiła się informacja w mediach, pomyślałam: "O mój Boże!" I to jeszcze on sam o tym powiedział, prawda? To było zabawne, bo: "Ojej, Adam o tym mówi" – to była dla mnie największa niespodzianka roku – wspominała aktorka.
Faktycznie, sam Adam Driver wyraził w jednym z wywiadów zdecydowaną chęć powrotu do postaci Kylo Rena. Zawsze mówiłem: jeżeli będzie świetny reżyser i świetna historia, wchodzę w to od razu. Kochałem tę postać i kochałem ją grać – mówił kilka miesięcy temu aktor. Jak się jednak okazało, włodarze Disneya nie byli tak samo pozytywnie nastawieni do powrotu Bena Solo do uniwersum.
Decyzja nie spodobała się wielu fanom Star Wars. W odpowiedzi na nią, postanowili wziąć przykład z wyznawców Zacka Snydera, którzy wywalczyli od WB wypuszczenie na światło dzienne "Snyder's Cut" widowiska "Liga Sprawiedliwości". Swoimi działaniami chcieli wymusić na Disneyu zmianę decyzji i doprowadzenie do realizacji filmu "The Hunt for Ben Solo".
Ten zryw fanów również nie umknął Daisy Ridley, która w dalszej części wywiadu doceniła upór i motywację fandomu.
Uwielbiam, gdy pojawia się taka zbiorowa, pozytywna energia. To, jak internet się zjednoczył, by spróbować doprowadzić do realizacji tego projektu... Uważam, iż to wspaniałe dla nas wszystkich. Dobrze jest jednoczyć się wokół czegoś w prawdziwie pozytywny sposób. Oczywiście wszyscy wiedzą, iż była to bardzo popularna postać, ale cudownie było też pomyśleć: "Wow, ludziom naprawdę, naprawdę na tym zależy i bardzo tego chcą". Po prostu... podoba mi się to. Lubię, gdy — wybaczcie grę słów — ludzie z całego świata, zupełnie różni, dzielą ze sobą moc – powiedziała aktorka.
Nadzieje fanów były tym większe, iż w momencie postawienia weta przez włodarzy Disneya projekt był już czymś znacznie poważniejszym niż tylko wolnym, niezobowiązującym pomysłem. "The Hunt for Ben Solo" miał zielone światło od Lucasfilm. Jego realizacji chciała nie tylko Kathleen Kennedy, ale także Carrie Beck i Dave Filoni.
Co więcej, projekt miał już gotowy scenariusz, za którego przygotowanie 3-milionowe honorarium otrzymał Scott Z. Burns (który wcześniej pracował też przy "Łotrze 1"). Pomysłodawcą filmu był Adam Driver, czyli odtwórca roli Bena Solo. Zwrócił się do reżysera Stevena Soderbergha, który wraz z żoną opracowali zarys fabuły, na którym pracował Burns.
Zwiastun widowiska "Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie"
