Czy po "El Camino" i "Better Call Saul" jest szansa na kolejne spin-offy "Breaking Bad"? Twórca odpowiada

serialowa.pl 1 rok temu

Rok po ostatnim odcinku „Better Call Saul” fani wciąż zastanawiają się, czy to już definitywny koniec filmowo-serialowego uniwersum „Breaking Bad”. Co na to jego twórca, Vince Gilligan?

Czy po filmowym „El Camino” i rozplanowanym na sześć sezonów „Better Call Saul” jest szansa na kolejne spin-offy „Breaking Bad”? Choć Vince Gilligan nie ukrywa, iż bohaterowie hitowego serialu często chodzą mu po głowie, powrót do tego uniwersum nie jest tak oczywistą sprawą. Dlaczego?

Breaking Bad – będą kolejne spin-offy? Twórca odpowiada

Odpowiedzi w kwestii kolejnego poszerzenia uniwersum „Breaking Bad” za sprawą potencjalnych spin-offów twórca serialu udzielił na łamach Variety – w obszernym wywiadzie na temat swej najbardziej kultowej produkcji. Jak się okazuje, Gilligan nie ma na ten moment zamiaru powrotu do uniwersum Waltera White’a. Swoją argumentacją podał zresztą na dość osobliwym przykładzie syna głównego bohatera.

— Od czasu do czasu myślę o tych postaciach, zastanawiając się, co by się z nimi stało. Anna Gunn i RJ Mitte to tak wspaniałe osoby, grające tak interesujące role, iż nie mogę powstrzymać się od życzenia im szczęśliwego zakończenia. Kiedy „Breaking Bad” się kończy, nie jest to wcale zbyt szczęśliwe zakończenie dla tych postaci, ale jest pokazane, iż ich życie toczy się dalej. Chciałbym wierzyć, iż wszystko ułoży się u nich lepiej.

Nienawidziłbym myśli, iż Walt Jr. podąża śladami Walta w przestępczym biznesie. Prawdopodobnie za 10 lub 15 lat ktoś będzie chciał przedstawić pomysł z Walterem Jr. jako przestępcą z Albuquerque, który odniósł sukces tam, gdzie jego ojciec poniósł porażkę. Już teraz mogę zagwarantować, iż nie mam ochoty tego oglądać. To byłby smutny hołd dla serialu. Fajnie jest myśleć o tym, co stałoby się z postaciami, ale nie wznosi się to na poziom „Ojej, chciałbym opowiedzieć więcej o tej historii”. Ale kto wie, może za kilka lat.

„Breaking Bad” (Fot. AMC)

Jak widać, choć Gilligan nie widzi na ten moment szansy powrotu do „Breaking Bad”, twórca nie wyklucza, iż sytuacja może ulec zmianie za jakiś czas. 56-letni filmowiec twierdzi, iż wiele zależy od tego, w jaki sposób odebrany zostanie jego kolejny serial – tajemniczy projekt science fiction z Rheą Seehorn (Kim Wexler z „Better Call Saul”) w roli głównej.

— jeżeli mam być brutalnie szczery, to jeżeli dostanę po tyłku przy tym i następnym serialu i nikt nie będzie chciał ich oglądać, a wszyscy będą chcieli „Breaking Bad”, to kto wie! Może droga do zrobienia czegoś w przyszłości stanie się wyraźniejsza. Ale to, co chciałbym zrobić, to zostawić to w spokoju. To dzieło mojego życia – „Breaking Bad” i „Better Call Saul” – będzie pierwszą rzeczą wyrytą na moim nagrobku i nie mógłbym być z tego bardziej dumny.

Na koniec Gilligan zrównał potencjalny powrót do „Breaking Bad” z ciągnącymi się w nieskończoność franczyzami, które na przestrzeni kolejnych sezonów jedynie szkodzą dziedzictwu tego, co udało się wypracować na początku serii. Jak zauważa, nie chciałby, by ten sam los spotkał jego dzieło.

— Zastanawiam się, czy są jeszcze inne historie do opowiedzenia, ale nie chcę trudzić się na próżno. Rozglądam się dookoła i widzę inne światy fabularne – nie będę wymieniał tytułów – które sprawiają wrażenie: „Rany, oni naprawdę wysysają ostatni grosz z tej franczyzy”. Nie chciałbym, aby tak się stało w tym przypadku. Wolałbym raczej opuścić imprezę zbyt wcześnie niż zbyt późno. Ale nigdy nie mów nigdy. Tak właśnie czuję się teraz, ale kto wie, co się wydarzy w przyszłości.

Tutaj przeczytacie o wspomnianym przez Gilligana nowym tajemniczym serialu z Rheą Seehorn. Twórca „Breaking Bad” zdradził, iż całość ma zostać utrzymana w klimacie kultowej „Strefy mroku”, która jest jego ulubionym serialem. Projekt powstaje na zlecenie platformy Apple TV+.

Breaking Bad jest dostępny na Netfliksie

Idź do oryginalnego materiału