„Dzisiejsze ogłoszenie oznacza połączenie się dwóch największych na świecie firm zajmujących się tworzeniem treści, aby jeszcze więcej widzów zyskało dostęp do rozrywki, która daje im najwięcej radości. Od ponad wieku Warner Bros. zachwyca publiczność, przyciąga uwagę całego świata i kształtuje naszą kulturę. Łącząc siły z Netflixem, zadbamy o to, aby te najważniejsze i najbardziej poruszające historie były dostępne dla widzów na całym świecie przez następne pokolenia” – a to David Zaslav, prezes i CEO Warner Bros. Discovery.
Tak zgodnie brzmią w informacji prasowej anonsującej jedną z największych – jeżeli nie największą – transakcji w branży rozrywkowej w historii. Dla przypomnienia: HBO Max ma dziś prawie 126 mln subskrybentów, Netflix – ponad 301 mln. jeżeli dojdzie do skutku – a ostatnie słowo ma tu regulator amerykańskiego rynku, tropiący, przynajmniej w teorii, zagrażające konkurencji monopole – umocni Netflix na pozycji hegemona, utrudni działalność jego konkurentom. Ale może też zmienić sytuację całego rynku, twórców i odbiorców, w tle zaś jest polityka.
Czytaj też: Kulturalnie polecamy i ostrzegamy. „Stranger Things” jest clickbaitem. Warto było czekać?
Trzech pretendentów
O sprzedaży Warner Bros. Discovery mówiło się od dawna. Dzisiejszy rynek jest tak trudny, produkcja i dystrybucja seriali i filmów tak droga, iż wymusza konsolidację: więksi zjadają mniejszych, a ci więksi to firmy z mocnym zapleczem cyfrowym – big techy. Pytania były więc trzy: komu? kiedy? i w całości czy w części? Otworzeniu różnych opcji sprzedaży służy trwająca w WBD operacja podziału biznesu na dwie części: w jednej spółce znajdą się studia filmowe Warner Bros., HBO oraz streamingowa platforma HBO Max – czyli najbardziej rentowne i przyszłościowe biznesy, w drugiej zaś – stacje telewizyjne, uznawane dziś za biznes schyłkowy, choć wciąż jeszcze dochodowy, w tym CNN i nasze TVN czy TVN24 oraz platforma Discovery+.
W najnowszym rozdaniu pretendentów do zakupu było trzech: Paramount Skydance, Comcast i Netflix. Za pierwszym przemawiała chęć zakupu całej firmy – wraz z kanałami telewizyjnymi. A jeszcze bardziej kolegowanie się prezydenta Trumpa z jego właścicielami, rodziną Ellisonów; senior rodu, Larry, jest m.in. założycielem technologicznego giganta Oracle i jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Niedawno Trump poparł przejęcie przez należący do Ellisonów Skydance grupy Paramount Global za 8 mld dol. To zapowiadało łatwiejsze uzyskanie zgody i na to przejęcie.
Z kolei szefowie Comcastu, właściciela amerykańskiego operatora Xfinity, platformy Sky i NBCUniversal, próbowali obłaskawić Trumpa darowiznami na budowę słynnej sali balowej w Białym Domu. Jednak oferowali zakup tylko części studyjno-streamingowej WBD – słabiej niż Ellisonowie, do tego oferowali mniejszą kwotę w gotówce niż Netflix, a na gotówce, nie akcjach bardziej zależało sprzedającym. Ostatecznie zarząd WBD przyjął ofertę Netflixa, który za odkupienie studiów filmowych Warner Bros., HBO i platformy HBO Max zaoferował niemal 28 dol. za akcję, w sumie – 82,7 mld dol. Fuzja miałaby się zakończyć za rok do półtora, a wcześniej, jeszcze w przyszłym roku, WBD zakończy wspomniany na początku podział biznesu, wydzielając i wpuszczając na giełdę spółkę Discovery Global obejmującą kanały telewizyjne i platformę Discovery+ (a także pewnie nasz Player). Jej przyszłość zresztą też jest niepewna i całkiem możliwe, iż również zostanie wystawiona na sprzedaż.
Czytaj też: Scarlett Johansson dla „Polityki”: Bardzo rzadko wpada mi w ręce tekst taki jak ten
Lęki kiniarzy
Decyzja zarządu Warner Bros. Discovery wywołała duże poruszenie na rynku filmowo-streamingowo-telewizyjnym. Netflix, który już jest potentatem w streamingu, zyskałby nie tylko olbrzymią bibliotekę treści WB, ale też własne studia filmowe. Co będzie miało olbrzymi wpływ nie tylko na działalność konkurentów, ale też na wolność i różnorodność twórczą, warunki zatrudnienia twórców, jakość i liczbę oferowanych widzom filmów i seriali oraz cenę i warunki subskrypcji. Jaki? To się dopiero okaże. Martwią się też kiniarze, z którymi Netflix ma skomplikowane relacje.
W oświadczeniu Netflix i WBD uspokajają: model działalności WBD się nie zmieni, filmy będą mieć, jak teraz, dystrybucję kinową, a studia będą, jak teraz, produkować dla różnych dystrybutorów, także dla konkurencji.
Szybko pojawiły się protesty i zapytania – z obu stron amerykańskiego Kongresu. Zaś prezydent Trump, ku zdziwieniu wielu, nie stanął od razu murem za Ellisonami i ich Paramount Skydance. Oświadczył, iż w minionym tygodniu spotkał się w Białym Domu z Tedem Sarandosem z Netflixa i ten okazał się „fantastyczny”. Sam Netflix jest „wspaniałą firmą”, ale skala transakcji może rodzić problemy rynkowe, więc sprawa wymaga analizy i będzie się osobiście jej przyglądał.
Pytanie, czy jest to gra, która ma na liberalnym i progresywnym obyczajowo Netflixie wymusić ustępstwa, podporządkowanie się konserwatywnej linii polityczno-obyczajowej Trumpa i Republikanów? Netflix właśnie wypuścił film „Jay Kelly” z George′em Clooneyem, jednym z największych przeciwników Trumpa, w głównej roli. Czy będzie dla niego miejsce w przyszłości w serwisie?
Czytaj też: „Łowca jeleni” wraca do kin. przez cały czas robi wrażenie
Porządki Trumpa
Administracja Trumpa już, rękami branży technologicznej – wybitnie, jak się przekonujemy każdego dnia, liberalno-konserwatywnej – robi porządki w amerykańskich mediach. Przejęcie przez Skydance studiów, stacji i platformy Paramount połączyło się w czasie z zapowiedzią zamknięcia nieoszczędzającego Trumpa satyrycznego programu Stephena Colberta w należącej do Paramount CBS, a inny komik wyśmiewający prezydenta Jimmy Kimmel został czasowo zawieszony w ABC. Do tego firma zapłaciła Trumpowi 16 mln dol. odszkodowania za emisję rzekomo nieobiektywnego, przedwyborczego wywiadu z jego rywalką Kamalą Harris w CBS News. Wycofała się ze wspierania polityki różnorodności, równości i integracji (podobnie jak wiele innych firm, po tym, jak Trump podpisał rozporządzenie w tej sprawie). A po fuzji nową szefową stacji CBS News została konserwatystka.
Paramount Skydance nie pogodził się z wyborem Netflixa i ogłosił dziś zamiar wrogiego przejęcia Warner Bros. Discovery – wbrew decyzji zarządu i z pominięciem go, oferując akcjonariuszom wykup akcji po wyższej o 2,25 dol. cenie niż oferowana przez konkurenta, a za całą firmę oferuje 108 mld.
Czym to się skończy? Jedno jest pewne, dla grupy TVN wchodzącej w skład WBD znów nadchodzi czas wielkiej niepewności. Podobnie jak dla demokracji i wolności słowa.















