Czy "Grupa zadaniowa" to druga "Mare z Easttown"? Gwiazdy mówią nam, co łączy i różni oba seriale

serialowa.pl 2 godzin temu

Na HBO i HBO Max możecie oglądać nowy serial twórcy „Mare z Easttown”, czyli bardzo dobrze przyjętą „Grupę zawodową”. Czym wyróżnia się projekt podpisany nazwiskiem Brada Ingelsby’ego? Zapytaliśmy o to ekipę.

Choć między „Mare z Easttown” i nowym serialem Brad Ingelsby’ego istnieje sporo podobieństw (jak choćby miejsce akcji, skupienie na bohaterach czy gatunkowe elementy), „Grupa zadaniowa„, czyli serial o grupie agentów FBI z Markiem Ruffalo na czele, jest jak najbardziej osobnym bytem o własnej tożsamości. Co najbardziej wyróżnia ten tytuł? Rzućcie okiem, co powiedzieli nam aktorzy nowości HBO.

Grupa zadaniowa vs Mare z Easttown – jakie różnice?

Największą różnicę między dwoma serialami trafnie opisała ekranowa Lizzie, czyli Alison Oliver. Aktorka zaznaczyła, iż w „Mare z Easttown” mieliśmy do czynienia z tradycyjnym przedstawicielem podgatunku kryminału spod znaku whodunit („kto to zrobił?”, czyli kto jest odpowiedzialny za zbrodnię), podczas gdy w „Grupie zadaniowej” od początku wiemy, kto jest „tym złym”. Nowy serial zadaje nam inne pytanie – „dlaczego to zrobiono?” – i na szukaniu tej właśnie odpowiedzi się skupia.

— Ktoś inny powiedział – i całkowicie się z tym zgadzam – iż „Mare z „Easttown” zadaje pytanie, kto to zrobił, a nasz serial – dlaczego to zrobił. Na początku wiemy, kto jest sprawcą, a fabuła skupia się na rozwikłaniu „dlaczego?” i „po co było to wszystko?”. Ale tak, oczywiście, to ten sam świat, świat Brada Ingelsby’ego. To niesamowity świat, w który się wnika. Jest tak wyjątkowy – pod względem akcentu i wszystkiego innego.

Podłapując wątek rozpoczęty przez Oliver, jej ekranowy partner, Fabien Frankel (ekranowy Anthony), zwrócił uwagę na liczbę pobocznych postaci, które w „Grupie zadaniowej” składają się na całość układanki. Choć w przypadku „Mare z Easttown” mieliśmy do czynienia z podobnym schematem, aktor uważa, iż w hicie z Kate Winslet przyglądaliśmy się przede wszystkim historii tytułowej bohaterki. Teraz perspektyw jest nieco więcej.

— Wydaje mi się, iż „Mare z Easttown” było raczej odosobnioną historią. Cała akcja rozgrywała się w jednym mieście i skupiała się na kobiecie i jej życiu, a w „Grupie zadaniowej” mamy bardzo wiele postaci. To istny zbiór postaci. Bardzo rzadko zdarza się serial tej skali, w którym mamy tak wiele postaci z własnym punktem widzenia i za którymi podążamy przez całą historię. Brad pisze to lepiej niż ktokolwiek inny, kogo czytałem. Jest jak dramaturg teatralny, u którego każdy bohater jest tak dopracowany, a widz śledzi jednocześnie bardzo wiele wątków. Natomiast w przypadku „Mare z Easttown” miałem wrażenie, iż śledziliśmy przede wszystkim historię [postaci] Kate Winslet.

„Grupa zadaniowa” (Fot. HBO)

Grupa zadaniowa – jeszcze więcej pytań moralnych

Zdaniem Silvii Dionicio, czyli ekranowej Emily, „Grupa zadaniowa” jeszcze bardziej prowokuje widzów do moralnych rozterek niż „Mare z Easttown”. Według aktorki nowy serial Ingelsby’ego wiąże się to z ciekawym zabiegiem, w którym seans stawia przed widzem „inne wymagania”. Co dokładnie ma na myśli gwiazda?

— Kiedy oglądasz serial jako widz, stawiane są przed tobą różne wymagania. W przypadku „Mare z Easttown” zastanawiasz się „kto [to zrobił]. Próbujesz to rozgryźć, zmuszając mózg do pracy na pełnych obrotach. Podczas gdy w „Grupie zadaniowej” wydaje mi się, iż chodzi o to, byśmy nawiązali więź z naszą empatyczną, łagodniejszą stroną. Stroną, która mówi: „Czekaj, to jest moralnie wątpliwe, ale dlaczego? Jakie są adekwatne strony, po których należy się opowiedzieć i dlaczego miałbym wybierać stronę?”. Myślę, iż „Grupa zadaniowa” stawia więcej pytań moralnych niż „Mare z Easttown”.

„Grupa zadaniowa” (Fot. HBO)

Wypowiedź uzupełniła Emilia Jones, odtwórczyni roli Maeve, która również podkreśliła skalę charakteryzującą „Grupę zadaniową” – w odniesieniu do poprzedniego serialu Ingelsby’ego. jeżeli podobnego wrażenia nie odczuliście po premierowym odcinku, z pewnością takowe pojawi się w miarę oglądania całego sezonu.

— „Mare z Easttown” skupia się w dużej mierze na społeczności. Opowiada głównie o Mare, jej rodzinie i przyjaciołach, podczas gdy „Grupa zadaniowa” nieco bardziej otwiera świat. Jest w nim znacznie więcej postaci, w serialu nie mieszkamy choćby blisko siebie. Miejsce, w którym mieszka moja postać, jest daleko od miejsca, w którym znajduje się gang motocyklistów. To poszerza świat, co jest dość ekscytujące, ponieważ oba seriale rozgrywają się w tym samym świecie, ale są dość różne i myślę, iż jest miejsce dla obu. Mam nadzieję, iż ludzie polubią „Grupę zadaniową” tak samo, jak polubili „Mare z Easttown”.

Jeśli jesteście ciekawi, co o nowym projekcie Ingelsby’ego myśli Serialowa, koniecznie zapoznajcie się z naszą opinią o tytule. Znajdziecie ją tutaj: Grupa zadaniowa – recenzja serialu HBO. W międzyczasie przeczytajcie nasze wyjaśnienie końcówki 1. odcinka „Grupy zadaniowej” i dajcie nam suba w serwisie YouTube – już niedługo więcej materiałów dotyczących serialu HBO.

Grupa zadaniowa – nowe odcinki w poniedziałki na HBO i HBO Max

Idź do oryginalnego materiału