Czy bezpłatna aplikacja do strumieniowego przesyłania muzyki Musi jest legalna? Pozew Apple może nam to powiedzieć

cyberfeed.pl 2 godzin temu


Status prawny bezpłatnej aplikacji do strumieniowego przesyłania muzyki Musi od dawna jest niejasny – ale teraz sprawa może zostać wyjaśniona dzięki pozwowi, jaki deweloper złożył przeciwko Jabłko.

Musi czerpała swoją muzykę z YouTube stosując metodę, która według niej jest całkowicie legalna, podczas gdy spółka dominująca Google nie zgodził się. Kiedy obu stronom nie udało się osiągnąć porozumienia, Apple wycofał Musi ze swojego porozumienia Sklep z aplikacjami – posunięcie, które według dewelopera nie miało dobrego powodu…

Bezpłatna aplikacja do strumieniowego przesyłania muzyki Musi

Musi wystartował w 2016 roku i okazał się wielką wskazówką zwłaszcza dla nastolatków, ponieważ zapewniał całkowicie darmowe strumienie muzyczne bez przerw w reklamach dźwiękowych, które można uzyskać na bezpłatnym poziomie Spotify.

Na początku tego roku Musi już był większa niż wielu jej rywali.

Musi jest większa niż Pandora, Deezer czy Amazon Music, a Sensor Tower szacuje, iż osiągnęła ponad 66 milionów pobrań. Firma Pixalete zajmująca się analizą reklam szacuje, iż w lutym była to najbardziej dochodowa aplikacja na iOS w Ameryce Północnej.

Legalność aplikacji zawsze była niejasna

Nigdy nie było jasne, czy aplikacja była legalna.

Musi przesyłała strumieniowo swoją muzykę z YouTube. Firma należąca do Google stwierdziła, iż ​​Musi w ten sposób naruszyła warunki korzystania z usług, podczas gdy serwis twierdził, iż w rzeczywistości działała jedynie jako przeglądarka internetowa i w związku z tym nie robiła nic złego.

Niezależni eksperci byli nie mogąc się zgodzić na temat statusu prawnego aplikacji. YouTube w końcu złożył skargę do Apple, a firma z Cupertino powiedziała Musi, iż będzie musiała rozstrzygnąć spór, jeżeli chce pozostać w App Store.

Sprawę może rozstrzygnąć pozew przeciwko Apple

Apple wycofało Musi z App Store po tym, jak nie udało mu się osiągnąć porozumienia z YouTube. Serwis wideo twierdził, iż było to spowodowane zerwaniem kontaktu przez Musi, ale deweloper twierdzi, iż to nieprawda i może udowodnić, iż to YouTube przestał odpowiadać.

Arstechnica donosi, iż Musi ma teraz pozwał Apple za nieprawidłowe usunięcie aplikacji.

„Decyzja Apple o nagłym i arbitralnym usunięciu aplikacji Musi z App Store bez jakichkolwiek wskazówek ze strony Skarżącego co do tego, w jaki sposób aplikacja Musi naruszyła własność intelektualną Skarżącego lub naruszyła Warunki świadczenia usług” – zarzucała Musi skarga – „była nieuzasadniona i pozbawiona uzasadnionej przyczyny i naruszył warunki Umowy Rozwoju Apple.”

Warunki te stanowią, iż usunięcie jest możliwe tylko wtedy, gdy Apple „w uzasadniony sposób uważa”, iż aplikacja narusza prawa własności intelektualnej innej osoby, a Musi argumentował, iż Apple nie ma podstaw, aby „w uzasadniony sposób” wierzyć twierdzeniom YouTube […]

Aplikacja do strumieniowego przesyłania muzyki zwróciła się o wydanie stałego nakazu natychmiastowego przywrócenia Musi w App Store i uniemożliwienia Apple reagowania na skargi osób trzecich w drodze usuwania aplikacji bez żadnych dowodów naruszenia.

Teraz jury zdecyduje, czy Apple postąpił rozsądnie, usuwając Musi, co przynajmniej pośrednio określi status prawny aplikacji.

Musi nie jest jedyną bezpłatną usługą strumieniowego przesyłania muzyki czerpiącą muzykę z YouTube – jest po prostu najbardziej znaną. jeżeli decyzja rzeczywiście będzie sprzeczna z deweloperem, prawdopodobnie sprawi to, iż YouTube i Apple będą bawić się w walenie kreta z zamiennikami.

Zdjęcie autorstwa Arnava Singhala NA Usuń rozpryski

FTC: Korzystamy z automatycznych linków partnerskich generujących dochód. Więcej.



Source link

Idź do oryginalnego materiału