Mistrzowie Quidditcha to zaskakująco udana próba dokonania rzeczy pozornie niemożliwej, czyli przełożenia sportu czarodziejów na grę wideo z sensownymi zasadami i sterowaniem. Można się tu dobrze bawić, ale gra rozczarowuje w co najmniej kilku aspektach.
Od czasu, gdy wraz z kolegami z podstawówki zagrywałem się w wydane w 2003 roku Harry Potter: Mistrzostwa świata w Quidditchu, nikt nie podjął próby stworzenia lepszej gry o tym sporcie. Trudno się jednak dziwić, bo czarodziejska dyscyplina jest piekielnie trudna do przełożenia na grę wideo - choćby dlatego, iż zawodnicy poruszają się w przestrzeni 3D, a nie po płaszczyźnie, jak w piłce nożnej czy koszykówce.
Jest jeszcze jeden wątek - choć J.K. Rowling dość szczegółowo opracowała zasady Quidditcha, to nieźle sprawdzały się one w książkach i filmach, ale gdy się nad nimi zastanowić, to nie są zbyt fair. Okazuje się jednak, iż po lekkim zmodyfikowaniu zasad i przy całkiem sprytnie opracowanym sterowaniu da się z Quidditcha zrobić przyjemną grę, i to choćby przystosowaną do rywalizacyjnej zabawy w trybie sieciowym.