"Czarne stokrotki" – tego w Polsce jeszcze nie było. To "kryminał na sterydach" w stylu "Stranger Things"

serialowa.pl 2 dni temu

Wczoraj w serwisie CANAL+ online i na antenie telewizji CANAL+ wystartował polski serial „Czarne stokrotki”. Zapytaliśmy artystów zaangażowanych w projekt, co wyróżnia go na tle dotychczasowej oferty telewizyjnej w Polsce.

„Czarne stokrotki” zaczynają się niczym rasowy mroczny kryminał, ale z czasem serial wkracza w rejony, w które z reguły nie zagląda się w polskiej telewizji. Z drugiej strony to nie tylko międzygatunkowa hybryda, ale też fascynująca historia, w której roi się od nieoczywistych inspiracji. A co wyróżnia serial CANAL+ zdaniem ekipy twórców i aktorów?

Czarne stokrotki – co wyróżnia serial kryminalny CANAL?

Serialowa spotkała się z ekipą „Czarnych stokrotek”, a w trakcie rozmowy musieliśmy zapytać twórców i aktorów o to, co ich zdaniem sprawia, iż serial CANAL+ jest nietuzinkową propozycją na polskim rynku telewizyjnym. O multigatunkowości opowiedział nam reżyser, Mariusz Palej („Czarny most”), tymczasem współtwórczyni scenariusza i jedna z pomysłodawczyń projektu, Dominika Prejdová, zauważyła, iż unikatowy charakter „Czarnych stokrotek” sięga kultowych inspiracji.

Palej: To jest hybryda, multigatunkowa, bym powiedział. Ta właśnie multigatunkowość to jest pierwszy element, który wyróżnia ten serial – iż on jest kompletnie nieprzewidywalny, dlatego iż z odcinka na odcinek, a mniej więcej co dwa odcinki, te skoki są większe, przesuwa się to w jakąś kompletnie inną stronę i staramy się zaskakiwać.

Prejdová: Pod tym wszystkim – i to się ujawni w 8. odcinku – to jest bardzo mocna, przejmująca historia, traumatyczna, ale chcieliśmy ją opowiedzieć inaczej, nie realistycznie. To naprawdę nie jest realistyczny serial. [Chcieliśmy] sięgnąć po zupełnie inny gatunek, bo inaczej można to przyjąć emocjonalnie – i o to nam chodziło. Tak iż nasze inspiracje to nie „Dark”, ale bardziej „Stranger Things” i „Twin Peaks” albo „Królestwo”.

Odtwórczyni głównej roli, czyli Karolina Kominek („Zatoka szpiegów”), wyróżniła z kolei m.in. wspomnianą wyżej przedmówczynię, która stworzyła serial wraz z cenioną pisarką, Agnieszką Szpilą. Zdaniem aktorki to przede wszystkim ekipa filmowców pracująca nad scenariuszem wyróżnia „Czarne stokrotki” – mamy tu bowiem grono utalentowanych artystów z literackim opiekunem w postaci krytyka filmowego, Michała Oleszczyka.

— To wyróżnia nasz serial, iż rzeczywiście tutaj mamy świetny scenariusz i jest grupa scenarzystów: mamy pomysłodawczynię, Agnieszkę Szpilę, która była nominowana do Nike, Dominikę Prejdovą, która z zupełnie innej perspektywy spojrzała na ten scenariusz. Ale też myślę, iż to jest wyróżniające, iż ta grupa miała też opiekuna literackiego – Michała Oleszczyka, co myślę, iż tutaj też wskazuje na to, iż rzeczywiście o poziom tych scenariuszy zaczyna się bardzo dbać. I to, co jeszcze wyróżnia ten serial, to to, iż jest odważny, iż też twórcy i stacje przestają się bać odważać. I to się czuje.

Idąc tym tropem Alicja Wieniawa-Narkiewicz („Apokawixa”), czyli odtwórczyni roli córki postaci granej przez Kominek, określiła „Czarne stokrotki” mianem „kryminału na sterydach”, podkreślając, iż nadprzyrodzona atmosfera w nim obecna jest czymś świeżym na naszym rynku. Wątek uzupełnił Dobromir Dymecki („1670”), ekranowy mąż głównej bohaterki, który wypunktował gatunki obecne w serialu.

— To, co dla mnie jest takim wyróżniającym czynnikiem, to na pewno to, iż jest to międzygatunek, to znaczy, iż to jest serial, który łączy wiele gatunków, od thrillera, kryminału, po science fiction, ale też ważne tematy społeczne, więc nie jest jakaś historia oderwana od rzeczywistości i dla mnie to ma też bardzo istotną wartość, bo jest to osadzone w realiach – podsumował aktor.

„Czarne stokrotki” (Fot. CANAL+)

„Czarne stokrotki” zaczynają się od tego, iż geolożka Lena (Kominek) w obliczu niecodziennych wydarzeń wraca do rodzinnego Wałbrzycha. Jej nastoletnia córka (Wieniawa-Narkiewicz), z którą wiele lat temu straciła kontakt, jest podejrzana o uprowadzenie kilkorga dzieci. Policja początkowo bagatelizuje sprawę, ale zdesperowana bohaterka rozpoczyna własne śledztwo.

Im więcej dni mija, tym mniejsza szansa, iż jej córka i przedszkolaki odnajdą się żywe. Kolejne tropy prowadzą do opuszczonych kopalnianych szybów, ujawniają podejrzaną działalność lokalnej filantropki (Edyta Olszówka, „Gry rodzinne”) i nawiązują do tajemniczego stowarzyszenia sięgającego czasów II wojny światowej. W czasie poszukiwań córki u Leny zaczynają nasilać się tajemnicze oniryczne wizje zaburzające pojęcie czasu, jakie znamy. Czy to one okażą się kluczem do rozwiązania sprawy?

Jeśli jesteście ciekawi, co o tytule sądzi Serialowa, koniecznie sprawdźcie nasz tekst: Czarne stokrotki – recenzja serialu.

Czarne stokrotki – odcinki w piątki w CANAL+ i CANAL+ online

Idź do oryginalnego materiału