Wydawnictwo Lost In Time prezentuje drugi album z serii historycznej Cywilizacje. Po komiksie opisującym czasy starożytnej Krety przyszła pora, by przenieść się na inny kontynent i zagłębić w historię Egiptu. Gwiazdy na niebie przepowiadają ogromną katastrofę. Czy uda się ją powstrzymać?
Egipt, około 4600 lat temu.
Kapłani dostrzegają w tańcu gwiazd zapowiedź nieuniknionej ogromnej katastrofy – cywilizacja nad Nilem ma utonąć we krwi… Chyba iż zjawi się nowy król, który przyniesie tysiąc lat pokoju krainie Kemet, Czarnej Ziemi, zwanej dziś Egiptem. Jak zapobiec temu kataklizmowi? Bóg zesłał mieszkańcom Kemet posłańca, ale czy zdołają go rozpoznać? Czy go wysłuchają?
W opowieści tej, osadzonej w legendarnych, okrytych tajemnicą czasach wielkiego Egiptu, na przełomie panowania II i III dynastii, chłopiec, który nie nazywa się jeszcze Imhotep, wyrusza prowadzony przez gwiazdy na spotkanie ze swoim przeznaczeniem. Będzie ono dotyczyć czegoś więcej niż tylko przetrwania zjednoczonego królestwa Kemet i dynastii boga Hora…
– opis wydawcy.
Cywilizacje: Egipt przybliżają czytelnikowi czasy panowania II i III dynastii w starożytnym Egipcie. Choć królestwo Kemet wydaje się zjednoczone, nad jego losem wisi nieuchronna katastrofa. Aby jej uniknąć, kapłani postanawiają więc odszukać boskiego przewodnika – chłopca imieniem Imhotep, który w przyszłości ma ochronić Kemet i wprowadzić długotrwały pokój.
Cywilizacje: Egipt nie traktuje czytelnika łagodnie – komiks od razu wrzuca odbiorcę w wir akcji i politycznych zawirowań. Trzeba przyznać, iż informacji jest dużo i mało uważni czytelnicy mogą dość gwałtownie pogubić wątki. Co równie istotne, akcja lektury nie zwalnia choćby na moment, a wydarzenia opisane w historii często nie są dokładnie wytłumaczone. Sprawia to, iż choćby uważni czytelnicy, jeżeli nie orientują się w historii starożytnego Egiptu, również mogą odczuć się zagubieni. Finalnie, zamiast cieszyć się opowieścią, podczas lektury odczuwałam głównie irytację ze względu na mnogie i poplątane wątki.
Co więcej, oprócz tego, iż sama historia bywa niejasna, fabuła, jak już wspomniałam, pędzi na łeb na szyję, co dodatkowo wzbudza jeszcze więcej żalu niż euforii z czytania. Ma się wrażenie, iż komiks podejmuje pewien wątek, gwałtownie go „odhacza”, by stronę dalej przejść do innego. W rezultacie czytelnika nie angażuje opowiadana historia, więc nie potrafi on sympatyzować z wprowadzanymi bohaterami. Za przykład świetnie posłuży wątek, w którym główny bohater Imhotep poznaje swoją wybrankę serca. Cała historia spotkania się kochanków trwa kilka stron i jest płytka jak dno brodzika. Jak więc później czytelnik ma uwierzyć w ich wielką miłość i kibicować bohaterom?
Co jeszcze może zaoferować komiks Cywilizacje: Egipt? Oprócz dezorientacji czytelnika dostaniemy również słabe, kulejące dialogi, które momentami są tak żenujące, iż aż zabawne. Dostajemy także sztampowych bohaterów, których wyróżniają po dwie, trzy cechy charakteru. Imhotep jak na główną postać przystało, jest mądry, dobry i cnotliwy. Dżesera cechuje silna wola walki i mężność. A źli kapłani… no cóż, są po prostu źli i żądni władzy. Na podstawie tych opisów łatwo domyślić się również, jak ta historia się kończy.
Komiks można docenić za warstwę wizualną. Ilustracje są poprawne, a sceny przedstawiające gwiezdne wizje i wizerunki egipskich bogów potrafią nacieszyć oko. Plusem jest również posłowie autorki, w którym poznajemy nieco więcej szczegółów na temat historii Egiptu w okresie, w którym została osadzona opowieść.
Cywilizacje: Egipt to krótki komiks, zdaję sobie sprawę, iż jego twórcy musieli skracać wątki z powodu objętości lektury. Nie usprawiedliwia ich to jednak przed wieloma błędami, które popełnili. Lekturę doceniam za kilka cennych informacji na temat historii Egiptu, mimo to wspominać będę głównie irytację, jaką odczuwałam podczas tych przeszło stu dwudziestu stron.
Powyższa recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Lost In Time. Dziękujemy!
Fot. główna: okładka komiksu // Wydawnictwo Lost In Time