Cudu nad Wisłą nie będzie

wojciechmajkowski.wordpress.com 3 tygodni temu
Zdjęcie: Writing Image by ROBERT SŁOMA from Pixabay


Cudu nad Wisłą nie będzie

1
Gdy zwycięstwo Armii Polskiej na Sowietami 15 sierpnia 1920 ogłoszono Cudem nad Wisłą nikt się nie zastanawiał czy i jaki udział w tym wszystkim miała nieokreślona siłą wyższa czy jak kto woli Bóg, bo kraj był wtedy powszechnie wierny i wierzący i nikt jakoś nie umiał znaleźć innego wytłumaczenia na to, iż wielokrotnie mniej liczna armia pokonała tabuny najeźdźców jednym doskonałym manewrem okrążającym. No, może nie jednym, ale tak to w propagandzie dobrze wyglądało i przez cały czas wygląda.

2
Gdy zwycięstwo Armii Polskiej na Sowietami 15 sierpnia 1920 ogłoszono Cudem nad Wisłą nikt się nie zastanawiał czy i jakie znaczenie dla świata będzie miało to zwycięstwo, które dopiero po jakimś czasie okrzyknięto jedną z najważniejszych bitew w historii ludzkości, a w historii Europy na pewno. Wszak nie od rzeczy przypisano temu zwycięstwu przyczynek do zatrzymania marszu Sowietów w celu zaprowadzenia porządku komunistycznego na zachodzie Europy.

3
Gdy zwycięstwo Armii Polskiej na Sowietami 15 sierpnia 1920 ogłoszono Cudem nad Wisłą nikt się nie zastanawiał czy i jak upamiętnić to wydarzenie, bo wszem i wobec było wiadomo, iż jest to najwłaściwszy dzień na obchody Święta Wojska Polskiego. Nie żaden tam 15 lipca, upamiętniający nasz triumf nad Krzyżakami pod Grunwaldem, nie 12 września, rocznica kiedy to Sobieski poprowadził naszą armię i dał łupnia Imperium Osmańskiemu pod Wiedniem, choć w pierwszym przypadku zatrzymaliśmy marsz nawały Krzyżackiej na Polskę, a w drugim marsz porządku muzułmańskiego na Europę. Dla nas najbardziej cenny był sukces z roku 1920, gdy daliśmy łupnia Sowietom.

4
Gdy zwycięstwo Armii Polskiej na Sowietami 15 sierpnia 1920 ogłoszono Cudem nad Wisłą nikt się nie zastanawiał czy i jaki numer wytną nam Sowieci po drugiej wojnie światowej. Nie dość, iż policzyli sobie odpowiednią cenę za wyzwolenie i wygnanie Niemców z okupowanej Polski, grabią i wywożąc wszystko co się dało do siebie, to jeszcze robiąc z nas na dziesiątki lat, państwo feudalne, spłacające wyimaginowany dług wyzwolicielowi-feudałowi w postaci kontyngentów dóbr wszelakich wysyłanych na wschód niezliczonymi transportami, to jeszcze narzucili nam swój sowiecki porządek i wskazali nam tych, którzy w ich imieniu rządzili nami przez lata. Wojsko Polskie zamienili nam na Ludowe Wojsko Polskie, a obchodu święta Wojska Polskiego przeniesiono na 12 października, dzień upamiętniający chrzest bojowy 1 Dywizji im. Tadeusza Kościuszki pod Lenino, kiedy to Sowieci łaskawie pozwolili sformowanej w Rosji Polskiej Armii po raz pierwszy dobrać się do skóry Niemcom. Wiadomo, nikt nie lubi gdy wasal podskakuje i świętuje a na dodatek w dniu, kiedy to w 1920 roku spuścił manto wielkiej armii aktualnego podówczas feudała. Taki numer nie mógł przejść.

5
Gdy zwycięstwo Armii Polskiej na Sowietami 15 sierpnia 1920 ogłoszono Cudem nad Wisłą nikt się nie zastanawiał czy i jakie będą konsekwencje tego wydarzenia dla mentalności narodu. Kiedy po wielu latach quasi okupacji Polski przez Sowietów, gdy w końcu udało się wyprowadzić wojska radzieckie z naszego terytorium, okazało się, iż my jednak ruskich jakoś specjalnie nie kochamy. Ba, chyba choćby nie lubimy. I mówimy tu o ludziach jako takich, ale o władzy sowieckiej i radzieckiej oraz o mocarstwowych zapędach tej władzy, która potrafi zmienić każdego podległego tej władzy człowieka w bezmyślnego robota na usługach maszyny zabijani i podboju. Może to, może tysiące innych przyczyn, ale jednak coś nas pchnęło ku temu, by powrócić do tradycji i ponownie ustanowić dzień 15 sierpnia Świętem Wojska Polskiego. Z potrzeby serca, z szacunku dla tradycji, z konieczności upamiętnienia historii. I prawdopodobnie również dlatego, żeby podnieść w narodzie morale i wiarę w to, iż każdego wroga, choćby tego największego da się w końcu pokonać.

6
Gdy zwycięstwo Armii Polskiej na Sowietami 15 sierpnia 1920 ogłoszono Cudem nad Wisłą nikt się nie zastanawiał czy i jaki skutek wynika z faktu, iż w tym samym dniu przypada Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zwane również Matki Boskiej Zielnej, jedno z wielkich świąt Kościoła Katolickiego, na dodatek święto nakazane, kiedy to udział we mszy świętej jest dla katolika obowiązkowy. Nikt się nie zastanawiał, bo Polska w tamtych czasach była na wskroś katolicka, wierząca i tradycyjna. Nikomu więc nie przeszkadzało, iż po mszy świętej pójdzie na defiladę lub po defiladzie pójdzie na mszę święta, szczególnie, iż przed wojną defiladzie zwykle towarzyszyła uroczysta polowa msza święta. Dzisiaj, kiedy Polska jakoś mniej katolicka, mniej wierząca i znacznie mniej tradycyjna, część wybierze udział we mszy świętej, niewielka część, głównie warszawiaków, pójdzie na defiladę, większość zostanie w domu. I niewielu zastanowi się nad tym, iż dzisiaj, tak jak w roku 1920, znów nam zagraża nawała ze wschodu. Jeszcze agresor nie stoi w granicach, jeszcze nie słychać świstu pocisków ani grzmotu dział, ale już działają sabotażyści podpalający co popadnie, niszczący infrastrukturę, atakujący nas współczesną, informatyczną bronią, iż o broni ekonomicznej i surowcowej nie wspomnę. Właśnie z tych powodów nie jest ważne, by Polska miała armię, która nie tylko potrafi defilować, ale która będzie w stanie obronić kraj przez agresorem, skądkolwiek on nadejdzie. I równie dobrze jest mieć wiarę. Nie w sojusze, które rzadko sprawdzają się w praktyce, ale w nas samych. W to, iż jako naród potrafimy się zjednoczyć w obliczu zagrożenia. Kto zaś wierzący, nie zaszkodzi pomodlić się dzisiaj, w Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, również za Ojczyznę i jej obrońców czyli żołnierzy, bo kolejnego Cudu nad Wisłą nie będzie, jeżeli sami nie przyczynimy się do tego, by się stał.

Bydgoszcz, 15 sierpnia 2025 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Idź do oryginalnego materiału