COMA powraca – historyczny koncert w Atlas Arenie

strefamusicart.pl 3 tygodni temu
Zdjęcie: COMA-RESTART-Atlas-Arena-2025_32


To, co wydarzyło się 28 marca 2025 roku w Łodzi, zapisze się złotymi zgłoskami w historii polskiej sceny muzycznej. COMA powróciła – i zrobiła to z rozmachem, który przez cały czas wywołuje dreszcze. Koncert w Atlas Arenie to nie tylko muzyczne wydarzenie, ale prawdziwa uczta dla fanów – pełna emocji, niespodzianek i tej niepowtarzalnej atmosfery, za którą tęskniliśmy przez lata.

Mocne otwarcie i elektryzująca energia

Wieczór rozpoczął się od koncertu Żurkowskiego, który doskonale rozgrzał publiczność. Ich występ przypomniał, jak mocna jest polska scena alternatywna i stanowił idealne wprowadzenie do tego, co miało nastąpić.

Oprawa jak z gry – nowy wymiar koncertu

Gdy na ekranach pojawiły się animacje stylizowane na starą grę komputerową, a członkowie zespołu zostali przedstawieni jako pikselowe postacie, jasne stało się, iż czeka nas widowisko na najwyższym poziomie. Światła przygasły, rozległ się pierwszy riff i… stało się! Roguc, Witos, Kobez, Matusz, Von Marszal i Von Hasselhoff weszli na scenę, a fala euforii przetoczyła się przez halę.

LEVEL 1 – Powrót do korzeni

Zespół rozpoczął występ od „Leszka Żukowskiego” w nowej aranżacji, ale z tą samą siłą, którą pamiętamy sprzed lat. Następnie publiczność porwały kolejno: „0Rh+”, „Trujące rośliny”, „Proste decyzje” i „Na pół”. Każdy kolejny utwór budował napięcie, a przy „Uspokój się” hala eksplodowała energią. Finał pierwszej części należał do „Spadam” i „Pierwszego wyjścia z mroku” – klasyków, które po raz kolejny udowodniły swoją ponadczasowość.

LEVEL 2 – Goście i niespodzianki

Po krótkiej przerwie nadszedł czas na kolejną dawkę emocji. „Transfuzja”, „Skaczemy” i „Schizofrenia” podniosły temperaturę do maksimum. Na scenie pojawił się Tomasz „Lipa” Lipnicki, by wykonać z zespołem legendarny utwór „Nóż” z repertuaru Illusion. Chwilę później Krzysztof Zalewski zaprezentował własną interpretację „Systemu”, wprowadzając do koncertu nową jakość. Wisienką na torcie była „Deszczowa piosenka” oraz „Tonacja (sygnał z piekła)”, które dopełniły ten intensywny segment.

LEVEL 3 – Eksperymenty i współczesne brzmienia

Trzeci etap koncertu to pokaz eklektycznych inspiracji i wyjątkowych aranżacji. Na scenie pojawiła się Mery Spolsky, która wykonała „Lajki” w wyjątkowej wersji. Następnie „Feel the Music’s Over”, „Popołudnia bezkarnie cytrynowe” oraz „Parapet” przeniosły widownię w nieco bardziej nostalgiczne rejony. Finał tej części to „Magda”, „Za chwilę przestaniemy świecić” oraz pełen emocji „Listopad” – utwory, które wzruszyły choćby najbardziej zagorzałych fanów.

LEVEL FINAL – Wielki finał i obietnica przyszłości

Na zakończenie COMA uderzyła z pełną mocą. Publiczność wypełniła halę chóralnym śpiewem przy „Zaprzepaszczonych siłach wielkiej armii świętych znaków”, by następnie wpaść w trans przy „Los cebula i krokodyle łzy”. Punkt kulminacyjny? „Sto tysięcy jednakowych miast” – utwór, który zamknął ten spektakularny wieczór w sposób, który na długo pozostanie w pamięci.

Scena, jakiej łódzka publiczność jeszcze nie widziała

Trzeba oddać hołd wizualnej stronie wydarzenia. Ogromne telebimy wyświetlające fragmenty dawnych tras, dynamiczne animacje i konstrukcja w kształcie sześcianu sprawiły, iż każdy, niezależnie od miejsca, czuł się częścią tego widowiska.

Finał, który pozostanie w pamięci

Pogo, emocje, wspólne śpiewanie i ta niesamowita energia – COMA udowodniła, iż wciąż ma w sobie tę wyjątkową siłę. Czy to zapowiedź większej trasy koncertowej? Wszystko na to wskazuje! jeżeli COMA zdecyduje się na kolejne występy, bilety znikną w mgnieniu oka.

Zespół COMA znam od początku ich działalności. Byłam na niezliczonej liczbie ich koncertów – ten zapamiętam niemal w całości. Ogromny szacunek dla artystów za ponad trzygodzinne show i dla ekipy technicznej, która sprawiła, iż piątkowy wieczór pozostanie w pamięci fanów na bardzo długo.

Jeśli byłeś na koncercie – podziel się swoimi wrażeniami! A jeżeli nie udało Ci się dotrzeć, zapraszamy do galerii zdjęć od fanów – one najlepiej oddają magię tej nocy.

Idź do oryginalnego materiału