Forma zachowana.
Oj dużo musiało się u dzisiejszego bohatera zadziać, aby wrócił znów do pierwotnego brzmienia. Muzyka filmowa, zwroty w kierunku indie popu i przeróżne inne wycieczki w końcu prowadzą do gatunkowego punktu wyjścia. Dla mnie, jak i prawdopodobnie wielu oddanych fanów to znakomita informacja, bo pan Clark powracający do IDM jest w niesamowitej formie.
Najnowsze wydanie producenta serwuje naprawdę rewelacyjne pomysły. Przywołam na początek „Infinite Roller”, z orkiestrową precyzyjnością rozbudowujące całą, początkowo łagodnie pulsującą kompozycję. Prawdziwy fach w ręku pokazały poza tym już singlowe numery. Ta precyzja w budowaniu struktur dźwiękowych, sposób prowadzenia melodii przez cały czas trzyma niesamowity poziom.
Żywioł starego klimatu zachowany. W eksperymentach Clark się jednak w zupełności nie zatraca, bo daje dużą możliwość złapania oddechu przy bardziej klubowych rytmicznie trackach („Janus Modal”) progresje kładących raczej na linie syntezatorowe. Dobrym przykładem zwolnienia jest przywołujący skojarzenia z Basinskim „Negation Loop”, na którym również znajdziemy drobny pokaz wokalny.
Idąc w jeszcze spokojniejsze rejony mamy tu choćby krótką ambientową etudię „18EDO Baillif” opartą o brzmienie dzwonów, wprowadzającą z”Globecore Flats” również na takim patencie ściśle zbudowane, a prowadzące do rozwiązania w mocno podkręconym basie. „Globecore Flats” to zresztą doskonały przykład stopniowego komplikowania całego utworu, który coraz śmielej uderza w rejony d’n’b. W rozpędzonej perkusji i absolutnych wariacjach synthowych będziemy pozostawać przez długi czas krążka. Clarkowi najwyraźniej obcy jest termin nieprzemyślanego mieszania gatunków, bo ten kocioł stylistyczny ma sens.
Wiedziałem, iż kiedyś nadejdzie moment takiego powrotu. Mocnego, szanującego wszystkie etapy własnej twórczości i najprościej to w słowa ubierając adekwatnego dla tak utalentowanego producenta.
Profil na BandCamp »Profil na Facebooku »
Throttle Records Limited 2025
