Zakłócanie ciszy nocnej to prosta metoda do problemów, szczególnie gdy sąsiedzi nie mają litości i wzywają policję. Notoryczne imprezowanie, głośne słuchanie muzyki i popisy wokalne mogą też sprawić, iż nagrabimy sobie u innych mieszkańców bloku. Konsekwencje mogą jednak pojawić się także za hałasy w dzień, o czym wiele osób zapomina.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Maciejczak wyznaje: "Musiałem gwałtownie dorosnąć"
Czy sąsiad może puszczać głośną muzykę w dzień? To mówią przepisy
"Zakłócanie ciszy nocnej" jest mylącym pojęciem. Powszechnie przyjmuje się, iż obowiązuje od 22 do 6 rano, nie jest to jednak usankcjonowane w przepisach, a przedziały czasowe ustalają same wspólnoty lub spółdzielnie. Nie oznacza to, iż między 6 a 22 można kierować się zasadą "wolnoć Tomku w swoim domku". Kodeks wykroczeń w art. 51 wskazuje, iż zakłócanie spokoju "krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem" grozi konsekwencjami niezależnie od pory dnia. Za hałasowanie może grozić grzywna, a w najgorszych przypadkach areszt lub ograniczenie wolności.
Czy wzywanie policji do hałaśliwych sąsiadów jest częste? Postanowiliśmy spytać o to nasze czytelniczki. Okazuje się, iż problem słuchających głośno muzyki, imprezujących lub po prostu hałasujących za ścianą jest częsty, ale wizyta funkcjonariuszy z mandatem to ostateczność.
Praca zdalna kontra nieznośni sąsiedzi. Jest na to sposób - zdjęcie ilustracyjne Pheelings Media/Istock.com
Melomani, imprezowicze i miłośnicy telewizji. Co zrobić, gdy sąsiad zakłóca spokój w dzień?
O gustach się nie dyskutuje, jednak czasem sąsiedzki repertuar może być bardziej męczący niż sam hałas. Tu bywa różnie, choć można odnieść wrażenie, iż zwykle zupełnie nie trafia w nasze zainteresowania muzyczne i jest wręcz po przeciwnej stronie. Czy to dlatego, iż bardziej zwracamy na to uwagę i jesteśmy wyczuleni na przeboje, które nie do końca nam pasują? Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, iż bardziej irytuje mnie muzyka, za którą nie przepadam, a okazji do testowania cierpliwości nie brakuje, bo w okolicy mam fanów niemalże wszystkich gatunków i każdy testuje możliwości swojego sprzętu.
Z melomanami można walczyć na różne sposoby. Niektórzy stosują metody rodem z "Dnia świra" i po prostu uruchamiają swoją muzykę, choć niekoniecznie Chopina. Zagryzanie zębów, stopery, słuchawki to też jakieś wyjście. Czy skuteczne?
Sąsiad kupił sobie wypasiony sprzęt grający i, jak przystało na audiofila, raczy się muzyką długo, głównie wieczorami. Niestety, zwykle na zapętleniu. Już kilka moich ulubionych płyt mi zbrzydło. Tyle dobrego, iż o 21 już jest cisza. Cóż zrobić? Przecież nie zadzwonię na policję. Co im powiem, iż sąsiad od dwóch godzin słucha Pink Floyd?
- pisze Joanna.
Mam takich jednych, cudownych sąsiadów piętro niżej. Para koło trzydziestki. jeżeli to jest piątek lub sobota, to olewam totalnie, weekend, okej, wszystko jest dla ludzi. Choć gdy raz o trzeciej nad ranem usłyszałam, jak ze znajomymi śpiewają Celine Dion i piosenkę z "Titanica", to nie powiem... Człowieka trochę nerw szarpie
- pisze Maja i dodaje, iż po interwencji innego z sąsiadów sytuacja trochę się uspokoiła.
Nie jestem typem osoby, która zaraz dzwoniłaby na policję, ale jeżeli sytuacja powtarzałaby się codziennie, to kto wie. Choć raczej zaczęłabym od rozmowy. Po prostu szanujmy się... Naprawdę nie trzeba raczyć sąsiadów muzyką na cały regulator
- podsumowuje. Z policją nie zwlekała za to Małgorzata.
Nie wytrzymałam tej kociej muzyki i zadzwoniłam na policję. Po 6 rano dwa piętra wyżej studenciak ze znajomymi rozkręcił głośniki na cały blok. Niosło się tak, iż u siebie słyszałam, jakbym sobie radio w kuchni rozkręciła, aż mi szkło w witrynie stukało. Po 9 rano zadzwoniłam na 112. Fakt, długo to zajęło, ale przyjechali. Nie mam pojęcia, jak to się skończyło, ale zadziałało skutecznie.
Wkładam stopery lub słuchawki i po sprawie. Mam nad sobą sąsiada pianistę i potrafi grać choćby w nocy. Choć tworzy przyjemną muzykę, to potrafi wyżywać się na klawiszach 24 godziny na dobę. Najlepiej, jak robi to z zaskoczenia. Nagle jest wielkie łup i później "impreza" trwa w najlepsze
- wspomina z kolei Monika. Czy wezwała policję? Nie, porozmawiała z sąsiadem, który obiecał coś z tym zrobić. Rozmowy albo policja to niejedyne metody rozwiązywania problemu. Wśród opowieści przewija się też stukanie w ściany i rury od kaloryferów (czego prawdopodobnie słuchający głośno muzyki nie usłyszy), ale popularne są też "liściki" zostawiane w skrzynkach, na wycieraczkach, tablicach ogłoszeń. Katarzyna przyznaje, iż stara się nie hałasować, choć jest fanką głośnej i ostrej muzyki. Raz jednak dała się ponieść.
Trochę za bardzo zachwyciłam się premierą płyty ulubionego zespołu... W pewnym momencie usłyszałam dzwonek. W drzwiach stała sąsiadka z góry i dwoje policjantów. W sumie śmieszna akcja, ale od tamtej pory zawsze wybieram słuchawki.
Hałasy, które mogą skutkować interwencją sąsiedzką lub policji, to nie zawsze wynik "kociej muzyki". Czasem to też głośne oglądanie telewizji np. przez seniorów. W takiej sytuacji wykazujemy się zdecydowanie większym zrozumieniem.
Wieczorny apel Jasnogórski umilał mi kolację każdego dnia
- opowiada Karolina. Z kolei Paulina zdradza, iż jej sąsiedzi są "największymi fanami seriali na dzielni".
Czuję się czasem jak w PRL-u, kiedy oglądało się telewizję, zaglądając w okna sąsiadów... Tyle iż ja słucham. w tej chwili grane są "Miodowe lata". Mąż zaproponował, iż jak dojdą do nowości, to będziemy im spoilerować zakończenia na wycieraczce.
Czy miewasz problem z sąsiadami, którzy głośno słuchają muzyki? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
