Viva! People Power to zorganizowany po raz pierwszy w ubiegłym roku plebiscyt, który nagradza za dokonania artystów, sportowców czy autorów wyróżniających się inicjatyw. Tegoroczna gala odbyła się 3 grudnia, a transmisję z niej można było oglądać na antenie TVN. Media obiegły także liczne zdjęcia z wydarzenia. Kilka z nich z udziałem Ewy Bem wyglądało dość niepokojąco.
REKLAMA
Zobacz wideo Długo nie chciał się zgodzić na udział w programie
Viva! People Power. Ewa Bem straciła równowagę podczas schodzenia ze sceny
Podczas gali Viva! People Power wspominano również osoby, które odeszły w tym roku. Jedną z nich jest Stanisław Soyka, który zmarł nagle 21 sierpnia. Legendarnemu muzykowi hołd oddali artyści - Kuba Badach, Julia Wieniawa, Ewa Bem, Natalia Kukulska oraz Andrzej Piaseczny zaśpiewali wspólnie utwór Soyki "Tolerancja". Podczas schodzenia ze sceny doszło jednak do wyglądającej na bardzo niebezpieczną sytuacji. Ewa Bem nagle straciła równowagę i upadła na ziemię, a pozostali muzycy oraz organizatorzy wydarzenia ruszyli jej na pomoc. Jak podaje Kozaczek, artystka potknęła się, schodząc ze sceny.
Ewa Bem upadła na scenieOtwórz galerię
Ewa Bem rozmawiała ze Stanisławem Soyką jako jedna z ostatnich
Nagła śmierć Stanisława Soyki wstrząsnęła całym środowiskiem artystycznym. Muzyk zmarł w Sopocie, dokąd przyjechał na występ na Top of the Top Sopot Festival. Ewa Bem, która Stanisława Soykę znała od lat, w rozmowie z Plotkiem wyjawiła, iż rozmawiała z artystą w dniu jego śmierci. - Nie wiem, czy nie byłam jedną z jego ostatnich rozmówczyń. Wychodziłam z próby, a Stasio siedział obok backstage'u, na murku z przyjacielem. Podeszliśmy do siebie, przytuliliśmy się - wyznała nam wokalistka. Przyznała także, iż bardzo poruszył ją fakt, czego dotyczyła ich rozmowa. - Stasio w bardzo nieoczekiwanym momencie, ni stąd, ni zowąd, zaczął mówić o śmierci, iż ludzie odchodzą... Że gdy umierają rodzice, to wydaje się to dosyć naturalne, ale jak odchodzą młodzi ludzie, to nie... Zaczął też wspominać pewnego zmarłego niedawno 48-latka, a rozmawialiśmy o moim zmarłym mężu. Później, gdy myślałam o naszej ostatniej rozmowie, to zdumiało mnie to, iż zeszła właśnie na taki tor - dodała Ewa Bem.











