**Pamiętnikowe zapiski**
Zbyszek to chłopak cichy i skromny. Mieszka z rodzicami na wsi może tak go wychowali, a może już taki się urodził. Krystyna i Bogdan nigdy nie mieli z synem problemów. Zawsze posłuszny, spokojny.
Za płotem sąsiadów ciągle słychać było krzyki i awantury. Wiesława, sąsiadka Krystyny i Bogdana, samotnie wychowywała dwóch synów Darka i Tomka, chłopaków w podobnym wieku. Ale to urwisy, zwłaszcza starszy Darek, iż Wiesława już nie wiedziała, jak sobie z nim poradzić.
Darek, znowu bijesz brata? Zaraz ci pokażę! rozlegało się z podwórka.
To on zaczyna, niech się nie czepia! A ty zawsze po jego stronie! odgryzał się Darek.
Ach ty! Jak ty się odzywasz do matki?! niosło się echem.
I tak codziennie. Wiesława narzekała Krystynie:
Nie mam z tymi urwisami spokoju. U was zawsze cicho, a Zbyszko taki grzeczny. Zazdroszczę ci, Krysiu. No ale co tu mówić, twój Bogdan też spokojny, widocznie syn po nim. A mój chłop był żywiołowy, awanturnik, no i przedwcześnie skończył przez ten charakter. Jakby nie pił, to by nie utonął Darek to żywy obraz ojca, Tomek trochę spokojniejszy, ale też się nie daje. O, moja dola
No tak, Wiesiu, twoi chłopcy to istne wichury. Na zebraniu w szkole Darek dostał burę od wychowawczyni. A ty nie chodzisz na te zebrania.
Ich synowie, Zbyszek i Darek, chodzili do tej samej klasy, razem wracali ze szkoły. Zbyszek uczył się przyzwoicie, a Darek ledwo ciągnął.
Nie chodzę. Wstyd słuchać narzekań na moich łobuzów, zwłaszcza na Darka. I w pracy Nie uwierzysz, Krysia, jak widzę nauczycieli moich synów, to schodzę im z drogi. Bo zaczną marudzić, a ja się czerwienię i pocę ze wstydu zwierzała się Wiesława. Zazdroszczę ci, naprawdę. Twój Zbyszek to chłopak jak chłopak, a moi Machnęła ręką i poszła do domu.
Chłopcy dorastali. Darek pozostał takim samym urwisem, po dziewiątej klasie rzucił szkołę, Tomek jeszcze się uczył.
Zrobię prawo jazdy, odsłużę wojsko, a potem się ożenię takie plany miał Darek.
Zbyszek też dorósł, ale pozostał tym samym cichym, łagodnym chłopakiem. Lubił samotne wędrówki po lesie, zbieranie grzybów. Wieczorami siadywał na ganku i pił herbatę. Czytał książki.
Po szkole skończył kurs elektryka i nie planował wyjeżdżać ze wsi. Rodzice by nie pozwolili. Jedynak.
Tu są twoje korzenie, synu, tu będziesz żył zdecydował Bogdan dawno temu, a Zbyszek się nie sprzeciwiał.
Gdy jeździł na zajęcia do miasta, wracał tym samym autobusem. Nie lubił miasta, za dużo ludzi. Z dziewczynami się nie zadawał, choć niektóre na niego zerkały. Bywało, iż śmielsze same proponowały kino, te, które nie znały jego nieśmiałości. Zbyszek odmawiał, tłumacząc, iż musi zdążyć na autobus.
Zbyszek, tylko nie wdawaj się z tymi miejskimi ostrzegała matka. One wszystkie sprytne, zawi