Ewa Chodakowska ma 42 lata, a od 11 jest żoną Greka Lefterisa Kavoukisa. Mimo iż są szczęśliwym małżeństwem, to w ich życiu również zdarzają się konflikty i ciężkie chwile. Chodakowska wyznała to w szczerym wpisie na Instagramie, a przy okazji wyjawiła, iż w ostatnim czasie jest bardzo zmęczona.
Ewa Chodakowska, wzięta trenerka fitness i bizneswoman, od lat inspiruje Polaków do aktywnego życia i dbania o zdrowie. Prywatnie od 2013 roku jest mężatką, a jej ukochany to Lefteris Kavoukis. Poznali się w Grecji, gdzie Chodakowska mieszkała przez dwa lata i od ponad dekady tworzą zgrany duet.
Jednak w żadnym małżeństwie, choćby tym najbardziej udanym, nie jest różowo przez cały czas. Chodakowska przypomniała o tym w szczerym wpisie na Instagramie.
Ewa Chodakowska o małżeństwie z Lefterisem Kavoukisem. „Zalałam się łzami”
„Usiadłam wczoraj na podłodze pokoju hotelowego i zalałam się łzami” – zaczęła trenerka i przytoczyła słowa, które często słyszy od innych ludzi: „Ewka, wyglądacie z mężem tak, jakbyście się nigdy nie kłócili….”.
„O, kochana. Nie wierz w idee związku bez konfliktu” – zwróciła się Chodakowska do swoich fanek. „Każdy człowiek i każdy związek rozwija się przez konflikty… Nie przez sielankę. Bo nie chodzi przecież o to, żeby konfliktów nie było w ogóle, tylko o to, żebyśmy potrafili je rozwiązywać” – podkreśliła.
Zdecydowała się też na szczere wyznanie. „I tak jak będąc wypoczętą, z konstruktywnym podjęciem tematu radzę sobie nieźle, tak ciężko się do mnie przebić, kiedy biorę na siebie za dużo, kiedy jestem przemęczona, przepracowana, przebodźcowana. Wtedy choćby dobrą radę, interpretuję jako atak” – ciągnęła Chodakowska.
„Lefteris staje się w tym czasie filtrem dla moich emocji. Niestety. I chociaż to silny facet, rzuca mi cierpliwym głosem tekst: 'Baby… I’m NOT Your boxing bag’ (’Kochanie, nie jestem Twoim workiem do bicia’ – red.)”. Wtedy robi mi się zwyczajnie wstyd” – wyjawiła trenerka.
Chodakowska dodała, iż „wczoraj miała mega słaby dzień” i opisała, jak intensywny miała ostatni miesiąc.
„Usiadłam na podłodze pokoju hotelowego i w towarzystwie męża, zabrałam się za podsumowania minionego miesiąca. Od 2.10 zero dni wolnych, 8 podróży, 8 spakowanych i rozpakowanych walizek, duży event, dwie duże produkcje. A to wszystko przy akompaniamencie końcówki remontu, który wzięłam na siebie i przy wczorajszej przeprowadzce z wynajmowanego mieszkania, do magazynu i hotelu. Bo nasze mieszkanie nie pozostało gotowe” – pisała szczerze.
„I tak siedziałam na tej podłodze z tym swoim słowotokiem bez krzyku. Przegadałam napięcie, stres, zmęczenie, moje reakcje na nie i to, co możemy z tym zrobić. Po czym zalałam się łzami” – czytamy we wpisie okraszonym zdjęciem Ewy Chodakowskiej z mężem.
42-latka podkreśliła, iż „jest wdzięczna za to, co ma, jest szczęśliwa za to, jak jest, ale jest też po prostu zmęczona”.
„I wtedy podszedł do mnie mąż. Zebrał mnie z podłogi, przytulił z całych sił i powiedział: 'NIE MUSISZ BYĆ ZAWSZE SILNA…’. I tego mi właśnie było trzeba” – zakończyła swój wpis Chodakowska, a w komentarzach posypały się słowa wsparcia oraz podziękowania za szczerość. „To dar mieć obok siebie takiego partnera”, „Cudowna z was para”, 'Wspaniale się patrzy na Waszą relację” – pisały również fanki i znajome trenerki.