Rodzice pozwalali jej niemal na wszystko. Chmielowska miała szalone pomysły na życie
O swoim dzieciństwie Beata Chmielowska mówi, iż było długie i... jest za to bardzo wdzięczna rodzicom.
"Nigdy nie wywierali na mnie presji. Zawsze mi coś proponowali, pokazywali i objaśniali świat, rozmawiali ze mną o wszystkim" - opowiadała "Gali".
"Rodzice zachęcali, bym sama podejmowała decyzje. To dotyczyło wyboru zajęć pozalekcyjnych czy kolejnych szkół" - wyznała, dodając, iż dorosłość przyszła do niej sama we właściwym czasie.
Beata nie sprawiała rodzicom problemów, nie buntowała się, ale jako nastolatka wcale nie była grzeczna i pokorna. Mamie nie zawsze podobało się, jak nosi się jej jedynaczka. A ona lubiła chodzić w podartych dżinsach, glanach, powyciąganych czarnych swetrach i ramonesce.Reklama
"Byłam nieprzewidywalna, niepokorna, szukałam własnej drogi" - wyznała w rozmowie z "Dobrymi Radami".
Cieszy się, iż rodzice pozwalali jej na to, dzięki czemu mogła uczyć się na własnych błędach, wiedząc jednak, iż gdyby potrzebowała wsparcia, zawsze znajdzie je u mamy i ojca.
"Ważne jest to, jak spędzamy dzieciństwo (...)" - napisała w sieci podkreślając, iż to najbardziej hartuje ludzi.
Beata Chmielowska miała wiele pomysłów na siebie. Ale na baletnicę była za niska
Pierwsze lata życia, z niewielkimi przerwami, Beata spędziła w Turcji, gdzie jej mama - orientalistka, dr hab. Danuta Chmielowska - pracowała w polskiej ambasadzie w Ankarze.
"Miałam masę wspaniałych dziecięcych przygód, ale gdy zaczynałam studia i mama została konsulem w Stambule, już nie było tak fajnie, więc wynegocjowałam z rodzicami powrót do Warszawy i przez rok gospodarzyłam sama" - wspominała była gwiazda TVP w cytowanym już wywiadzie.
Beata była rezolutnym dzieckiem i miała naprawdę sporo pomysłów na życie. Chciała być baletnicą, piosenkarką, aktorką lub... wróżką.
"Nauka tego ostatniego zawodu szła mi opornie, na baletnicę byłam za niska, więc skupiałam się na marzeniach o scenie" - opowiadała "Gali".
Mama, w przerwie między kolejnymi pobytami w Turcji, zapisała ją do dziecięcego zespołu pieśni i tańca "Varsovia", by mogła rozwijać swe pasje.
"Rodzice zawsze starali się mnie nakierować, ale nigdy mną nie kierowali. Czułam, iż jestem dla nich ważna, iż moje zdanie, choćby w najdrobniejszej kwestii, jest dla nich istotne" - napisała.
Chmielowska szybka się usamodzielniła. Rodzice dawali jej dużo swobody
Beata Chmielowska ma włosko-tureckie korzenie. Jej prapradziadek Antoni Łepkowski ożenił się z Turczynką, a dziadek Jan z Włoszką. Córka Jana, babcia dziennikarki, zdecydowała się osiedlić w Polsce.
"Tu wyszła za mąż i od tamtej pory moje drzewo genealogiczne nie wychodzi poza granice naszego kraju" - wyznała prezenterka w autobiogramie pt. "Klucz do szczęścia".
O babci Beata może opowiadać godzinami.
"To była wspaniała kobieta o bardzo mocnej osobowości. Miała niesamowity temperament, który pozwalał jej łączyć i trzymać w ryzach całą rodzinę. Bardzo żałuję, iż już jej nie ma" - wspominała w sieci seniorkę rodu.
Kobiety w jej rodzinie były i są silne, potrafiły pogodzić obowiązki zawodowe z pracą w domu. "Macierzyństwo to wysiłek, który się opłaca najbardziej na świecie, ale żeby opłacić rachunki, trzeba iść do pracy" - powtarzała jej mama.
Beata dobrze pamięta, co usłyszała od rodziców, gdy - wkraczając w dorosłość - chciała jak najszybciej wyfrunąć z gniazda i zacząć żyć na własny rachunek. Dawali jej bardzo dużo wolności, którą skrzętnie wykorzystywała, pamiętając jednak, by mądrze podejmować decyzje i zawsze słuchać głosu serca. Dziś dziennikarka powiela te wzorce jako matka, choć - jak twierdzi - nie jest łatwo.
"Byłam jedynaczką, a sama mam dwójkę dzieci, zatem to trochę inny wzór rodziny. Ja miałam zabawki i pokój tylko dla siebie" - opowiadała "Przyjaciółce".
Był jednak w jej życiu okres, gdy bardzo chciała mieć starszego brata. Żartuje, iż dlatego, iż starsi bracia mają przecież kolegów, z którymi ich siostry mogą umawiać się na randki.
Chmielowska wyjawiła nt. życia prywatnego. "Mam specyficzną rodzinę"
Damiana Olecha, którego jeszcze niedawno nazywała miłością swego życia, Beata Chmielowska poznała, gdy była już wschodzącą gwiazdą TVP. Zanim przedstawił ją swym mieszkającym na Long Island w Nowym Jorku rodzicom, poprosił o jej rękę przyszłych teściów. Dopiero kiedy został przez nich zaakceptowany, oficjalnie się jej oświadczył.
Niedawno media obiegła informacja, iż Beata i Damian rozstali się po ponad dwóch dekadach wspólnej drogi przez życie.
Dzieci - 19-letniego już Brunona i 17-letnią Liwię - Beata Chmielowska starała się wychować przede wszystkim na uczciwych i prawych ludzi. Twierdzi, iż brała przykład ze swojej mamy, z którą wciąż ma wspaniały kontakt.
"Kocham Cię, dziękuję za wszystko. Mama. Mamusia. Danusia" - wyznała na Instagramie pod zdjęciem, do którego zapozowały razem.
Dziennikarka deklaruje, iż mama jest jej najlepszą przyjaciółką, na którą zawsze może liczyć, podobnie jak na pozostałych członków familii.
"Mam specyficzną rodzinę, bo to w większości naukowcy. Z jednej strony zdarza się, iż zapominamy o swoich imieninach, ale z drugiej w razie potrzeby stajemy za sobą murem" - stwierdziła na łamach portalu Na zdrowie.
Źródła:
1. Wywiady z B. Chmielowską: "Gala" (kwiecień 2004), "Dobre Rady" (lipiec 2007), "Przyjaciółka" (grudzień 2010).
2. "Klucz do szczęścia – Beata Chmielowska-Olech", www.nazdrowie.pl, dostęp: 13.03.2025.
3. "Dorastanie na ekranie", "Dobry Tydzień", marzec 2021.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Beata Chmielowska-Olech była twarzą "Teleexpressu". Dzisiaj zmieniła się nie do poznania