Hugh Laurie nigdy nie marzył o karierze na ekranie. Po ukończeniu obowiązkowej edukacji chciał studiować medycynę, ale ostatecznie postawił na antropologię i archeologię. Za namową Emmy Thompson, z którą w młodości był w związku, zapisał się do amatorskiej grupy teatralnej Footlights. Już podczas pierwszych prób złapał aktorskiego bakcyla i zrozumiał, iż to jego prawdziwe powołanie.
REKLAMA
Laurie nie został lekarzem, ale zagrał go w serialu. "Dr House" to jego najsłynniejsza rola
Po raz pierwszy przed kamerą stanął w 1975 roku na planie krótkometrażowego filmu "Więc kto ci to sprzedał?". Za jego profesjonalny debiut uchodzi natomiast "Obfitość", w której wystąpił dekadę później u boku takich gwiazd jak Meryl Strepp i Ian McKellen. Od tamtej pory regularnie pojawiał się zarówno na małym, jak i na dużym ekranie. Łącznie zagrał w ponad 60 produkcjach takich jak "Czarna żmija II", "Rozważna i romantyczna", "101 dalmatyńczyków", "Człowiek w żelaznej masce" i "Tajniacy".
Przełom w jego karierze nastąpił w 2004 roku, gdy został obsadzony w tytułowej roli kultowego już "Dr House'a". Serial błyskawicznie zrobił furorę, a wykreowany przez niego bohater, szczery do bólu i bezkompromisowy, przez 8 lat przyciągał przed ekrany tłumy. Tym samym Laurie zdobył międzynarodową popularność i liczne prestiżowe nagrody, w tym m.in. dwa Złote Globy.
Zobacz wideo Orlando Bloom dla Gazeta.pl: Zdecydowanie odradzam, nigdy czegoś takiego nie róbcie
Przez "Dr House'a" jego małżeństwo zawisło na włosku. Podał powód
11 czerwca 2025 roku Hugh Laurie będzie obchodzić 66. urodziny. Wciąż jest aktywny zawodowo i nic nie wskazuje na to, by zamierzał zwolnić tempo. Tylko w ostatnich latach zagrał w takich filmach i serialach jak "Na poboczu", "Dlaczego nie Evans?", "Avenue 5" oraz "Światło, którego nie widać".
Ponadto spełnia się jako mąż i ojciec. Od ponad 36 lat tworzy szczęśliwe małżeństwo z Camden Jo Green. Wspólnie doczekali się dwóch synów, Charlesa i Williama, mają też córkę Rebbecę. Choć teraz to rodzina jest jego priorytetem, to kilka brakowało, by przez pracę, a konkretnie "Dr House'a", ją stracił.
– Praca na planie serialu przypomina wstąpienie do armii i wyjazd na drugi koniec świata na 10 miesięcy każdego roku – tłumaczył w jednym z wywiadów. Dodawał, iż gdy kręcił wspomniany serial, przez większość roku przebywał w Los Angeles, a nie Londynie, w którym mieszkał. Jesteś fanem/ką "Dr House'a"? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.