Filip Chajzer zaczął promować Kreuzberg Kebapa od jednej budki w Warszawie. Później prezenter zawitał do Katowic, Łodzi, Krakowa i Władysławowa, ale nie każde miasto było strzałem w dziesiątkę. Mimo wszystko Chajzer ma optymistyczne podejściu do biznesu i nie poddaje się mimo różnych recenzji. Przyznał, jakie ma plany na najbliższy czas.
REKLAMA
Zobacz wideo Kasjo reaguje na walkę Chajzera
Filip Chajzer ma kebabowe marzenie. Karol Nawrocki pójdzie na to?
Prezenter nie ukrywa, iż popiera nowego prezydenta Polski. Wspomniał na Facebooku, co o nim myśli. "Nowy prezydent jest super" - zaznaczył Chajzer. W związku z tym nie zdziwi nikogo fakt, iż to właśnie z nim prezenter chciałby skonsumować kebaba własnej roboty. - To by było spełnienie marzeń. To jest głowa państwa, najważniejszy człowiek w państwie. jeżeli jemu mój kebab by smakował, byłbym w siódmym niebie - przekazał Plejadzie.
Chajzer przekazał też, iż nie żałuje zamiany telewizji na gastronomię. - To była najlepsza decyzja mojego życia - podsumował. - O kebabie śnię, kiedy śpię, z kebabem wstaję, z kebabem biorę prysznic, jestem na kolacji ze znajomymi, a także zasypiam. Ja cały czas myślę, co zrobić, żeby ten kebab był lepszy. Ile dodać koperku, ile granatu, jakie nowe sosy wprowadzić albo zmienić obecne. Mam na tym punkcie małą obsesję, ale podobno, jeżeli chcesz osiągnąć sukces, to nie możesz nie mieć obsesji w swoim biznesie - dodał.
Filip Chajzer gorzko podsumował pracę w telewizji
Filip Chajzer zniknął ze szklanego ekranu i postanowił skupić się na innych projektach. Po "Dzień dobry TVN" widzieliśmy go w "Tańcu z gwiazdami", gdzie zapowiadał już podbicie kebabowego imperium. Własny biznes jest trudny, ale w telewizji również nie było łatwo. - W show-biznesie czy w telewizji (...) kilka zależy od ciebie, a bardziej zależy od widzimisię kogoś, kto akurat jest dyrektorem programowym. Albo jesteś w łasce, albo jesteś niełasce - podsumował.