Cezary Pazura to jedna z legend polskiego kina. W jego życiu prywatnym bywało różnie - ma za sobą dwa nieudane małżeństwa. Od kilkunastu lat jest mężem Edyty. Aktor na pewien czas odsunął się od Boga. w tej chwili deklaruje się jako osoba wierząca. "Powróciłem do wspólnoty bogatszy o zrozumienie, jak niebezpieczny jest dla człowieka deficyt duchowości. To zaowocowało przyjaźnią z Jezusem" - opowiadał w rozmowie z portalem Aleteia. Choć wiara jest mu bliska, Pazura skrytykował lekcje religii w obecnej formie.
REKLAMA
Zobacz wideo Ania Świątczak o swojej wierze. "Wiele osób mówi, iż wierzy, a ja pytam w co"
Cezary Pazura się nie patyczkuje. Tak podsumował lekcje religii w szkołach
Cezary Pazura w wywiadzie dla portalu Świat Gwiazd odniósł się do kwestii lekcji religii. Choć aktor jest osobą wierzącą, nie podoba mu się, jak w tej chwili wygląda katecheza w szkołach. Według legendy polskiego kina, lekcje powinny opierać się na religioznawstwie i jest to moment, by to zmienić - wszystko przez postępującą globalizację. "Szkoda, iż nie ma takich prawdziwych lekcji religii w szkole, żeby powiedzieć o religii— nie katechezy, tylko religii. Że ta religia jest taka, ta jest taka. (…) w tych czasach to powinny być w ogóle obowiązkowe przedmioty" - stwierdził.
W dalszej części rozmowy z Andrzejem Sołtysikiem, Pazura rozprawiał o tym, gdzie lekcje religii powinny się odbywać. "Moje pokolenie walczyło o to, żeby nauka religii, czyli tak zwana katecheza odbywała się w szkole, a nie na wygnaniu, żeby wróciła do szkół, tak jak było przed wojną, tak jak krzyże miały wrócić. No i tegośmy się doczekali, iż wróciła, a teraz jednak jest rozmowa, żeby jednak powiedzieć 'do widzenia', miejsce religii jest w kościele"- mówił aktor.
Cezary Pazura o kultowej scenie w "13-posterunku"
Aktor w tym samym wywiadzie wrócił do czasów nagrywania "13-posterunku". Komediowy serial do dziś wspominany jest z sentymentem przez wielu widzów. Jedną z niezapomnianych scen z produkcji jest zdecydowanie zaśpiewana przez Pazurę tzw. piosenka radiotelegrafisty, do której wykonał specyficzny "układ taneczny". "Przyszło przedszkole, Maciek mówi: 'Brakuje mi tu czegoś, coś trzeba zrobić oszalałego, może ty im zaśpiewasz jakąś piosenkę?'. Ja: 'Jaką? Ja znam tylko jedną z dzieciństwa: 'Trzech synów matka miała'...'. A on: 'To głupie jest… To może zatańcz' . A ja nie umiem tańczyć. No to będę nadawał i to zrobiłem, to nam zajęło pięć minut. Kultowa scena. Do dziś mnie prześladuje..."