W 2008 roku, podczas światowej trasy koncertowej, zauważyła dziwny objaw: – Zaczęłam mieć trudności z kontrolowaniem głosu. Wznosił się bardzo wysoko, a później następował spazm. Więc pierwsze, co zrobiła piosenkarka, to wizyta u laryngologa. Obejrzeli struny głosowe pod każdym kątem i uznali, iż są nieskazitelne.
Występowała dalej, ukrywała ból przed przyjaciółmi, rodziną, dziećmi. I było coraz gorzej. Miała kłopoty z chodzeniem. Mimo to przez cały czas koncertowała – aż nadeszła pandemia. Covid zmusił ją do zwolnienia tempa, więc postanowiła poszukać przyczyn dolegliwości.
– Nie chciałam już być odważna. Próbowałam tak długo, jak tylko mogłam. Nadszedł czas, abym była mądra. Przeszła mnóstwo badań. Kiedy odkryto, co się z nią dzieje, poczuła ulgę. – Prawdopodobnie dziwnie to zabrzmi, ale gdy zdiagnozowano chorobę, byłam szczęśliwa. W końcu mogłam poruszać się z falą, a nie pod nią.