Cardi B odniosła się do plotek, jakoby miała być „produktem przemysłu muzycznego”, stworzonym po to, by zastąpić Nicki Minaj.
W podcaście „Call Her Daddy” raperka podkreśliła, iż jej celem od początku była samodzielna droga do sukcesu:
Ludzie wymyślili tę całą historię, iż weszłam do branży, żeby przejąć czyjąś karierę. Ale ja nigdy tak nie myślałam. Po prostu chciałam stać się znana z tego, co lubię robić…
Cardi jasno zaznaczyła, iż od zawsze wierzyła w swoje przeznaczenie:
To było mi pisane. Miałam stać się tym, kim jestem, bez względu na to, z którą wytwórnią podpisałam kontrakt. Miałam być sławna i miałam być raperką.
Artystka wspomniała także, iż zanim podpisała kontrakt, inwestowała we własną karierę z własnych pieniędzy. Podkreśliła również, iż konflikt z Nicki Minaj jest skończony.
Rywalizacja obu gwiazd rozpoczęła się w 2017 roku, przy okazji wspólnego nagrania singla „MotorSport” z Migos. Cardi poczuła się pominięta w promocji, a Minaj uważała, iż Cardi wysyłała jej ukryte aluzje w tekście. Konflikt nasilił się we wrześniu 2018 roku podczas New York Fashion Week, gdzie doszło do fizycznej konfrontacji raperek.
Tymczasem Cardi B promuje swój najnowszy, wydany w zeszłym tygodniu album, „Am I the Drama?”.