“Gangbusters Melody Club“ to piąty studyjny album pionierów paryskiej sceny muzycznej, który jednocześnie jest najbardziej tanecznym krążkiem w ich dorobku.
Są uwielbiani przez fanów programu Strictly Come Dancing, jak i przez twórców na YouTubie oczarowanych ich śmiałymi wizualizacjami, czy TikTokerów zaintrygowanych ich wpadającymi w ucho piosenkami.
Już teraz TikTok oszalał na punkcie „Gangbusters Melody Club”.
„MAD” to pierwszy singiel promujący album, który wprowadzaja nas w erę prohibicji, łącząc kilka muzycznych gatunków takich jak jive, jazz i hip-hop z surową elektroniką. Utwór zdobył dwa miliony wyświetleń na TikToku w pierwszych 24 godzinach od premiery. Zabawny teledysk, w którym główną rolę gra kreskówkowy karaluch stał się jednym z hitów ubiegłego roku na platformie YouTube.
“To całkiem urocze karaluchy,” śmieje się Arnaud. “Kiedy reżyser po raz pierwszy wspomniał o karaluchach, byliśmy sceptyczni. Jak wszyscy, zwykle nie mamy z nimi dobrych relacji. Ale teraz odkryliśmy bardziej delikatną, słodszą stronę tych insektów. Początkowo „MAD” opowiadało o dziewczynie mającej kłopoty z chłopakami, podobnie jak w sytuacji związanej z ruchem #MeToo. Potem, gdy pojawił się pomysł na teledysk, historia uległa zmianie. Dostosowaliśmy tekst, aby pasował do teledysku. Teraz opowiada o dziewczynie, która pragnie prostego życia, podczas gdy społeczeństwo naciska, by była tak ambitna jak wszyscy wokół.”
Chociaż nowe utwory mogą wydawać się chwytliwe, nie dajmy się zwieść ich chwytliwości. Dopiero wsłuchując się w nie, zdamy sobie sprawę, iż nie są takie, jakie wydają się na się pierwszy rzut oka.
Jeden z singli – ‘Reverse‘ to czterominutowe arcydzieło pełne zabawnej kreatywności. Łączy rytmiczne, rapowe wokale Zoe z dramatycznymi interwałami instrumentów dętych i beatem.
“To piosenka pełna euforii z mrocznymi tekstami,” mówi Arnaud. “Refren jest o zabawie i tańcu, natomiast wersy opisują bycie samotnym w przygnębiającym miejscu. Powiedziałbym, iż cały utwór jest trochę schizofreniczny”. Ma rację. Poza powtarzającymi się dźwiękami saksofonu, słyszymy imponujące solo na trąbce, a także elementy swingu, jazzu, disco i brzmienie syntezatorów. Z kolei wokale Zoe to mieszanka radości, niepewności z momentami ataków paniki.
Piosenka “City Cook” zaczyna i kończy się fragmentem z „szalonej kuchni” zaczerpniętym z klasycznego francuskiego programu telewizyjnego, jednak w rzeczywistości w utworze nie chodzi o restaurację. “To trochę o kimś pracującym w kuchni dla despoty“, mówi Charles. “Ale tak naprawdę to metafora robienia w życiu tego, na co masz ochotę. Nie tkwijmy w złej pracy, relacji czy sytuacji. Uwolnijmy się od tyranii!”
Z kolei ostatni singiel “Mirrors“, w pierwszej chwili wydaje się być mocnym disco kawałkiem celebrującym euforia z tańca. Jednak, wsłuchując się w tekst otulony hipnotyzującym połączeniem soulu, swingu, funku i French Touch, odkrywamy wielowarstwową i inspirującą opowieść o zazdrości, akceptacji i pewności siebie.
foto: Florent Drillon
Celem nowego albumu było zachowanie prostoty, chociaż trio wprowadza do swoich eleganckich piosenek więcej wpływów niż kiedykolwiek wcześniej. Jazz i swing, które sprawiły, iż stali się rozpoznawalni ponad dekadę temu, powracają z impetem, obok ich miłości do house’u, elektroniki i big beatu. Jak zwykle, prace nad albumem rozpoczęli w oddzielnych studiach. Arnaud de Bosredon i Charles Delaporte najpierw wymieniali się fragmentami muzyki, następnie spotkali się w trójkę (razem z wokalistką Colotis Zoe) i stworzyli instrumentalne utwory, które podkreśliły ich tajemnicze, często zaskakujące teksty. “Po pięciu albumach myślisz, iż tworzenie utworów powinno być prostsze, jednak wymaga to od nas większego wysiłku“, mówi Arnaud. “To kwestia wieku. Gdy jesteś nastolatkiem, jesteś poruszony konkretną harmonią lub melodyką, bo słyszysz ją po raz pierwszy. Z czasem dźwięki stają się mniej świeże. Chcemy tworzyć muzykę pop, która zawsze będzie się wyróżniać, nie chcemy jednak by była zbyt skomplikowana”. “Postanowiliśmy więc rozłożyć wszystko na czynniki pierwsze“, dodaje Charles. “W efekcie sami wyzwoliliśmy się od zewnętrznych wpływów” Stworzenie „Gangbusters Melody Club” było wyzwaniem, jednak w rezultacie mamy prawdziwą muzyczną ucztę. Tytuł albumu odnosi się zarówno do audycji radiowej z lat 30. XX wieku, jak i przestarzałego wyrażenia, które sugeruje, iż coś jest ekscytujące – (going gang busters) “Tytuł brzmi ‘vinage’ i jednocześnie jest zabawny” mówi Charles. “Poza tym, uwielbiamy słowo ‘Club’ w tym kontekście – wywołuje skojarzenia z tajnym stowarzyszeniem.” Przez całą swoją karierę Caravan Palace konsekwentnie buntują się przeciwko konwencjom, odmawiają podążania utartymi ścieżkami, utrzymując przy tym swój styl i innowacyjny dźwięk. Zespół konsekwentnie omija trendy, kształtując własną modną ścieżkę, na której każdy jest mile widziany. |