Alan Niven wyraził dość kontrowersyjną opinię o jednym z najsłynniejszych zespołów świata.
Alan Niven, który był menadżerem Guns N’ Roses w latach 1986-1991, w czasach gdy zespół błyskawicznie piął się po szczeblach kariery, krytycznie odniósł się do twórczości jednej z legend rocka.
Mówiąc o inspiracjach Axla Rose’a w wywiadzie dla „Ghost Cult Magazine” Alan Niven wspomniał o Queen, dodając:
Uważam, iż Queen to najbardziej przereklamowany zespół świata. Co oni sobie myśleli? Pierwszym utworem Queen, jaki usłyszałem, był „Keep Yourself Alive” i uważałem, iż jest świetny. Przechodziłem wówczas ciężki okres i trafił do mnie, pomógł mi poczuć się lepiej. Ale potem tylko równali w dół. „Bohemian Rhapsody”? Też mi. O czym to niby ma być?
Warto zauważyć, iż Alan Niven krytycznie odnosi się też do swoich byłych podopiecznych. W wywiadzie dla „Ultimate Guitar” zapytany, czy oglądał koncert Guns N’ Roses podczas pożegnania Black Sabbath, 5 lipca w Birmingham, odparł, iż starał się go uniknąć, ale wydarzenie to było tak nagłośnione, iż się nie dało tego zrobić:
Moje pierwsze pytanie brzmiało: „Czy może mi ktoś wyjaśnić, co się stało z włosami Axla?”. A druga myśl: „To nie jest najlepszy koncert, jaki widziałem”. Obejrzałem tylko kawałek i dość gwałtownie wyłączyłem. Bardzo rzadko oglądam współczesnych Gunsów. jeżeli już robię to pod przymusem, bo po tych wszystkich latach jest to dla mnie skomplikowane emocjonalnie. Z drugiej strony jestem trochę skonsternowany widząc 60-latka biegającego po scenie i narzekającego, iż „chcą go dopaść”, a potem wsiadającego do limuzyny i jadącego do willi w Malibu. Nie do końca wiem, jak to powinienem rozumieć. Axl, nikt cię nie chce dopaść, od kiedy stałeś się produktywny. Tak było, kiedy ja się zjawiłem na ich orbicie, ale teraz ma ochronę.
Alan Niven, który promuje nową książkę „Sound N’ Fury: Rock n’ Roll Stories” już wcześniej krytycznie odnosił się do Axla i Guns N’ Roses.