Ich historia brzmi jak gotowy scenariusz na film – pełna namiętności, pasji i dramatycznych zwrotów akcji. Miłość Małgorzaty Potockiej i Wojciecha Gąssowskiego zrodziła się na scenie i rosła w blasku reflektorów. Jednak los sprawił, iż jeden rejs na zawsze zmienił ich życie i relację.
Miłość, która miała smak sceny i wspólnych podróży. Historia Małgorzaty Potockiej i Wojciecha Gąssowskiego
Małgorzata Potocka – aktorka, tancerka, założycielka słynnej grupy Sabat – oraz Wojciech Gąssowski – piosenkarz znany z przebojów „Zielone wzgórza nad Soliną” i „Gdzie się podziały tamte prywatki” – poznali się w środowisku artystycznym. Od pierwszych chwil połączyło ich nie tylko uczucie, ale też wspólna pasja do sceny. Tworzyli duet zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Ich relacja trwała dwanaście lat – lat wypełnionych podróżami, występami i intensywnymi emocjami.
"Nie był moim mężem, ale wielką miłością. Łączyło nas 12 lat wspólnej pracy i podróże po całym świecie" – wspominała Małgorzata Potocka w rozmowie z Plejadą.
- ZOBACZ TEŻ: Mógł być to hit Wodeckiego. Gąssowski przejął go przypadkiem i zrobił z niego legendę PRL-u
Tragiczny rejs Achille Lauro: miłość wystawiona na próbę
W październiku 1985 roku para wybrała się w artystyczną podróż luksusowym włoskim statkiem wycieczkowym Achille Lauro. Potocka z zespołem Sabat miała występować dla pasażerów, a Gąssowski jej towarzyszył. Zapowiadała się kolejna niezapomniana przygoda, ale życie napisało inny scenariusz.
7 października statek został uprowadzony przez terrorystów z organizacji Abu Abbas. Przez 56 godzin pasażerowie – w tym Potocka i Gąssowski – byli przetrzymywani jako zakładnicy.
"Pięćdziesiąt sześć godzin leżałam na podłodze, błagając Boga o ocalenie życia" – wyznała aktorka w rozmowie z Vivą.

Chwile grozy, które odcisnęły piętno
Wspomnienia tamtych dramatycznych godzin są wciąż żywe. "Rzucili nas pod stoły, krzyczeli, iż o ile się ruszymy, to od razu będzie ogień" – opowiadała Potocka w „Dzień Dobry TVN”. Artyści, jak i pozostali pasażerowie, żyli w strachu, każdego dnia walcząc o przetrwanie.
Wojciech Gąssowski również przeżył ten dramat niezwykle mocno: "Skoro uszedłem wtedy z życiem, to być może urodziłem się po raz drugi" – mówił w rozmowie z Onetem. To doświadczenie pozostawiło trwały ślad w ich psychice i związkowej dynamice.
Po powrocie do Polski nie udało im się już wrócić do dawnej harmonii. Rejs, który miał być przygodą, stał się cieniem wiszącym nad ich relacją. "Chciałam zapomnieć. Zerwać z tym wszystkim. Nie dało się już wrócić do tego, co było" – przyznała Potocka w jednym z wywiadów. Związek powoli wygasał, aż w końcu się rozpadł.
Szacunek i wspomnienia, które przetrwały
Mimo bolesnego zakończenia oboje wciąż mówią o sobie z szacunkiem i nostalgią. Potocka przyznaje, iż była to jedna z najważniejszych relacji jej życia – pełna emocji, pracy i podróży. Gąssowski również nie ukrywa, iż wspólne lata z Małgorzatą miały dla niego ogromne znaczenie – zarówno prywatnie, jak i artystycznie.
Ich historia na zawsze zapisała się w zbiorowej pamięci jako symbol złotej ery polskiej sceny rozrywkowej. Dziś oboje pozostają aktywni zawodowo, a opowieść o ich relacji przypomina, iż choć wielka miłość może przeminąć, to nigdy nie zostaje zapomniana.
- SPRAWDŹ TEŻ: Ikona kina mierzy się z problemami zdrowotnymi. Anna Seniuk nie owija w bawełnę. Jest coraz gorzej

