Była wielką gwiazdą estrady. Bolesna strata zabiła w niej miłość do muzyki

radiopogoda.pl 1 miesiąc temu

Elżbieta Dmoch była jedną z najpiękniejszych i najbardziej utalentowanych polskich piosenkarek. W czasach PRL-u wzdychało do niej wielu mężczyzn. Choć odnalazła życiową miłość, szczęście nie trwało długo. Nigdy nie zaznała spełnienia i stabilizacji, a żal związany ze stratą sprawił, iż straciła pasję do śpiewania.

Rozwiąż quiz o polskich hitach bigbitowych. Jesteś mistrzem, jeżeli zgarniesz 100 proc. punktów! Dalszą część artykułu znajdziesz pod quizem…

Pytanie 1 z 20
Kto śpiewał hit "Jedziemy autostopem"?
Karin Stanek i Czerwono Czarni
Kasia Sobczyk i Czerwono-Czarni
Mira Kubasińska i Breakout
Następne pytanie

Elżbieta Dmoch – życie jej nie oszczędzało

Elżbieta Dmoch przyszła na świat 29 września 1951 roku w Warszawie. Swoją przygodę z muzyką rozpoczęła już w dzieciństwie, biorąc lekcje śpiewu. Następnie podjęła naukę w szkole muzycznej. Edukacja zapewniła jej odpowiedni warsztat, który szlifowała w kabarecie Aknif oraz rockowej grupie Nieznajomi.

Wraz z końcem lat 60. artystka rozpoczęła współpracę z zespołem Janusza Kruka – Warszawskie Kuranty. Muzyk miał zauważyć ją podczas występu swego zespołu na jednej ze studniówek. Zjawiskowo piękna 17-latka gwałtownie zawróciła w głowie starszemu o pięć lat muzykowi.

Zobacz także: Plotkowano o ich gorącym romansie. Po latach wyznała prawdę

Elżbieta Dmoch i Janusz Kruk postanowili założyć wspólnie formację, którą nazwali 2 plus 1. Dokonali tego w 1971 roku. niedługo grupę zasilił także gitarzysta, Andrzej Rybiński. Nowopowstały zespół zadebiutował na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, gdzie zachwycił publiczność i zdobył nagrodę za utwór „Nie zmogła go kula”.

Droga do sławy zespołu 2 plus 1

Niedługo po wydarzeniu, Andrzeja Rybińskiego zastąpił Andrzej Krzysztofik. Kolejny rok okazał się przełomowym w karierze młodziutkiej Elżbiety Dmoch. To wówczas 2 plus 1 nagrało swe największe hity: „Chodź, pomaluj mój świat”, „Czerwone słoneczko”, „Hej, dogonię lato”, a także „Wstawaj, szkoda dnia”.

Album okazał się wielkim sukcesem komercyjnym i artystycznym. Artyści nie spoczęli jednak na laurach i nagrywali kolejne piękne kompozycje. Zespół triumfował na polskiej estradzie, ale zdobył także popularność na arenie międzynarodowej. W tym samym czasie para założycieli postanowiła się także pobrać. Problem polegał jednak na tym, iż Janusz Kruk był wówczas w związku małżeńskim. Nie zawahał się jednak i gwałtownie podjął decyzję o porzuceniu żony i dzieci.

Po ślubie artyści zdecydowali się ze sobą zamieszkać. Sielanka zakochanych nie trwała jednak długo. Janusz Kruk rozsmakował się w rozrywkowym życiu rock’n’rolowca. W 1990 roku muzyk znienacka zasłabł. Wyniki badań, wskazywały na poważne kłopoty z sercem. To wówczas podjął decyzję, by opuścić 2 plus 1 oraz, co zaskakujące… także żonę.

Po stracie ukochanego straciła pasję do śpiewania

Wkrótce Janusz Kruk wziął trzeci ślub, jednak pozostawał z Elżbietą Dmoch w ciepłych relacjach. Zespół wciąż grywał czasem wspólnie na scenie. Prawdziwy rozpad relacji artystów nastąpił dopiero w 1992 roku, kiedy muzyk zmarł w wyniku zawału serca.

Był dla niej wszystkim. To była jej jedyna miłość, jedyny człowiek w jej życiu. Gdy odszedł, zaczęła chorować – mówiła koleżanka Elżbiety Dmoch, Barbara Sawicka.

Elżbieta Dmoch załamała się po śmierci ukochanego mężczyzny. Odcięła się od rodziny i znajomych, a także zaszyła się w czterech kątach. Plotkowano, iż artystka stroni od ludzi, nie dba o siebie i nie ma za co żyć.

Nigdy nie płaciła składek na ZUS. Nie przyjmowała też pieniędzy zebranych przez przyjaciół. Mieszkała sama w M-3, które musiała opuścić z powodu zaległości czynszowych – zdradziła dziennikarka Polskiego Radia, Maria Szabłowska.

Po wielokrotnych namowach ze strony rodziny i przyjaciół Elżbieta Dmoch dwukrotnie wracała na scenę. Wzięła także udział w reaktywacji formacji. Na dłuższą metę nie chciała jednak kontynuować kariery piosenkarki.

Czasem spotykam się z fanami i wiem, żeby tego chcieli. Ale nie ma o tym mowy. Nigdy nie wrócę do śpiewania. To zamknięty rozdział. Straciłam miłość do muzyki i ludziom nic do tego. Jest dobrze, jak jest. Nie lubię się użalać – powiedziała w rozmowie z Faktem.

Idź do oryginalnego materiału