Była teściowa zapowiada prawdziwe piekło

twojacena.pl 2 godzin temu

Była teściowa nie daje mi spokoju

Mój były mąż już dawno żyje własnym życiem i wychowuje nowe dziecko, a jego matka wciąż nie pozwala mi złapać oddechu. Podobno tak okazuje troskę o wnuczkę. Lepiej by pilnowała, żeby jej synuś płacił alimenty na czas.

Z Krzysztofem byliśmy razem sześć lat. To był koszmar. Uciekłam od niego, nie bojąc się nawet, iż zostanę sama z małym dzieckiem. Choć rodzina przekonywała mnie, iż dziecku potrzebny jest ojciec, wiedziałam, iż nie zniosę już jego imprez i ciągłych libacji.

Wanda Zawadzka nigdy nie darzyła mnie szacunkiem. Ale po rozwodzie zaczęła się nagle interesować moją osobą, zasłaniając się wnuczką. Pewnie bała się, iż nie będzie miała komu podać szklanki wody na starość.

— Czego się wymądrzasz? Przecież cię nie bije, pensję do domu przynosi. Normalny facet — perswadowała teściowa.

Jakby trzymanie się mężczyzny, który nie używa pięści, było szczytem marzeń. Oczywiście. Nie traciłam czasu w dyskusje, ignorując jej narzekania. Na alimenty też nie wniosłam, żeby potem były mąż nie rościł sobie praw do córki. Obiecywał wprawdzie pomoc finansową, ale cóż z tego?

Po pół roku były mąż ożenił się ponownie. Wiadomość o kolejnym dziecku jakoś nie ucieszyła teściowej. Wciąż mnie śledziła i próbowała pogodzić z synem. Zachodziła bez zapowiedzi, żeby kontrolować moje życie. Twierdziła, iż ma prawo widywać wnuczkę — wygodna wymówka.

Dlaczego wcześniej nie interesowała się tak córką? Od razu zrozumiałam, iż po prostu sprawdza sytuację.

Po rozwodzie zaczęłam wszystko od nowa. Gdy byłam z Krzysztofem, nie odstępowałam od kuchni i mopa, nie widywałam przyjaciółek i nie wychodziłam poza plac zabaw. Teraz poświęcam więcej czasu sobie. W weekendy spotykamy się z rodzicami, jeździmy na działkę, chodzimy do kina i zoo.

— Przestań wozić dziecko po świecie. Niech uczy się domowych obowiązków — zirytowała się kiedyś teściowa.

— W weekendy odpoczywamy. Córce się podoba, a twoje garnki i ścierki mogą poczekać.

Według niej powinnam siedzieć w domu i rozpaczać po byłym mężu. A do tego uczyć ośmiolatkę gotować i sprzątać. Po co? Dziecko powinno nacieszyć się dzieciństwem, bo dorosłych zmartwień jeszcze mu nie zabraknie. Układa zabawki, sprząta po sobie, nakrywa do stołu — to wystarczy w jej wieku.

— Z ciebie gospodyni nienajlepsza, i córka taka będzie — komentowała.

Pewnego razu zapomniałam wyrzucić starą szczoteczkę, a nową postawiłam w kubku. Teściowa uznała, iż sprowadzam do domu mężczyzn i urządzam sobie zabawy przy dziecku. Nie tłumaczyłam się — jestem dorosła i robię, co chcę.

— Nie masz prawa ustawiać sobie życia, bo jesteś matką. Myśleć powinnaś o dziecku, nie o facetach — darła się na całą klatkę.

— A twój syn może? Przecież już nowe dziecko spłodził!

— Ty go rzuciłaś, a porządni mężczyźni nie leżą na ulicy.

Poprosiłam, żeby więcej do nas nie przychodziła i nie psuła mi nerwów. jeżeli chce spotkać się z wnuczką, przyprowadzę ją do parku. Ale do domu wstęp ma wzbroniony. Teraz grozi opieką społeczną. Nie boję się — jestem dobrą matką, cokolwiek by teściowa nie wymyśliła.

Idź do oryginalnego materiału