Była królową polskiej sceny, zachwycał się nią Stalin. "Bóg nie stworzył mnie do roli sierotki Marysi"
Zdjęcie: Nina Andrycz i pani Clementis, żona czechosłowackiego ministra spraw zagranicznych
Pytana o największą miłość, nigdy nie wspomniała nazwiska męża — wieloletniego premiera z czasów PRL Józefa Cyrankiewicza. Ani tym bardziej zachwyconego nią Józefa Stalina. Historia jej pozamałżeńskiego związku miała jednak tragiczny finał. Nina Andrycz została okrzyknięta symbolem teatru, królową PRL-owskiej sceny. I budziła kontrowersje.