Była gorliwą katoliczką, a na partnerki wybierała kobiety. "Traktowano ją jak kuriozum"
Zdjęcie: Maria Rodziewiczówna
Nie mam wątpliwości, iż historia jej życia to też opowieść o ukrywaniu się, kamuflowaniu. Czy została na Kresach, żeby pełnić dziejową misję? A może dlatego, iż to było miejsce bezpieczne do życia, bo nieważne było, z kim tam mieszka, tylko jaką jest panią? – mówi Emilia Padoł, autorka książki "Rodziewiczówna. Gorąca dusza".