
Zbigniew Cybulski był zjawiskiem, którego polska kinematografia nie zapomniała do dziś. Po kultowej roli Maćka Chełmickiego w "Popiele i diamencie" stał się ikoną – nie tylko aktorstwa, ale także stylu i pokolenia. Jego charakterystyczny sposób bycia, czarne okulary i nonszalancki urok przyciągały tłumy fanek, a jego charyzma wykraczała daleko poza ekran. Mógł osiągnąć międzynarodową sławę – miał choćby ofertę z Hollywood – ale los zdecydował inaczej. Dzień po otrzymaniu propozycji zginął tragicznie, próbując wskoczyć do odjeżdżającego pociągu – manewru, który wcześniej wykonywał wielokrotnie.