Szybko zacząłem chodzić do kina Młodość. Najpierw uczęszczałem na poranki z mamą, a później już sam, aby popatrzeć na czerwoną szminkę kierowniczki kina, która wpuściła mnie na "Wejście smoka", chociaż był od osiemnastu lat - swoją Bydgoszcz wspomina Marcin Karnowski.