Jak co roku, 1 sierpnia, Telewizja Polska pokazała koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki". Tegoroczne widowisko poprowadzili Justyna Dżbik-Kluge i Robert Stockinger. Niestety nie wszystkim do gustu przypadła nowa para prowadzących. Jeszcze przed emisją koncertu w sieci pojawiły się komentarze niezadowolonych widzów, którzy doskonale pamiętają, jak wydarzenie prowadził Tomasz Wolny. "Czy będzie Pan Tomasz Wolny? Bo tylko wtedy będziemy oglądać", "Oj nie. Pan Tomasz jest wyjątkową osobą i tylko on potrafi poprowadzić tak istotny koncert. Czuje, iż będzie lipa" - pisali na profilu stacji na Facebooku. Po rozpoczęciu transmisji nie było wcale lepiej.
REKLAMA
Zobacz wideo Wolny wspomina pierwsze spotkanie ze Stanowskim. Ujawnił prawdę o Kanale Zero
Tomasz Wolny nie pojawił się na koncercie Telewizji Polskiej
Wiele osób do końca wierzyło, iż prezenter mimo wszystko poprowadzi kolejny koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki". Wolny przez lata był twarzą tego wydarzenia. Część widzów nie mogła pogodzić się ze zmianą prowadzących. "Myślałam, iż jednak pojawi się pan Tomasz...", "Bez Pana Tomasza to już nie to samo", "A gdzie Pan Tomasz Wolny?" - dopytywali w komentarzach. Niektórzy otwarcie przyznali, iż nie zamierzają oglądać koncertu, co spotkało się z krytyką osób, które ostatecznie zdecydowały się włączyć transmisję. "Bojkot to brak szacunku dla Powstańców, ale skoro tak Pani woli... To jest po prostu przykre", "To nie jest koncert Tomasza Wolnego" - pisali.
Nowa prowadząca uderzyła w Tomasza Wolnego. "Niesmaczne i ogromnie nie na miejscu"
W przeszłości dziennikarz w ramach współpracy z Telewizją Polską miał okazję prowadzić koncert aż siedem razy. Powstańcy warszawscy zwrócili się choćby w tym roku z prośbą do władz TVP, które odpowiadają za koncert, by przywrócić Wolnego. Nic tym jednak nie wskórali. "Niepojęte jest to, iż nie doczekali się żadnej odpowiedzi na swój apel. Przecież odpowiedź mogła być odmowna. Nie mam monopolu na prowadzenie tego wyjątkowego koncertu. Nie dla wszystkich, tak jak dla wielu z nas, prośba powstańca jest świętością" - pisał oburzony Wolny. Wpis prezentera spotkał się z krytyką ze strony nowej prowadzącej. "Piszę to, bo nie zgadzam się na manipulowanie starszymi ludźmi. Bardzo nie zgadzam się na karmienie opinii publicznej hasłami 'TVP olała powstańców'. (...) Niesmaczne i ogromnie nie na miejscu jest zawłaszczenie tego koncertu przez jedną osobę prowadzącą, a tym samym odwrócenie uwagi od meritum wydarzenia" - grzmiała Justyna Dżbik-Kluge.