Serial "M jak miłość" zadebiutował w Telewizji Polskiej 4 listopada 2000 roku. Głównym wątkiem w formacie są losy rodu Mostowiaków. 6 maja widzowie zobaczyli 1871. odcinek, który był ostatnim przed bardzo długą przerwą wakacyjną. Potrwa aż cztery miesiące. Produkcja zapowiadała, iż finał serialu będzie "romantyczny". Widzowie nie są tego samego zdania.
REKLAMA
Zobacz wideo Roznerski o "M jak miłość". Co za słowa
"M jak miłość". Widzowie wściekli po ostatnim odcinku. Krytykują wątek Kamy i Marcina
W 1871. odcinku serialu największą uwagę przykuł wątek miłosny Kamy (Michalina Sosna) i Marcina (Mikołaj Roznerski). Kobieta oświadczyła się ukochanemu. - Proszę cię, żebyś się ze mną ożenił... Mam choćby dla ciebie pierścionek. I co ty na to? - mówiła. - Po prostu byłem już żonaty, wiesz, jak to się skończyło. Może dlatego nigdy choćby nie pomyślałem. Bałem się nazwać rzeczy po imieniu, przyznać wprost, iż bardzo cię kocham. Że już jesteśmy rodziną. I iż chcę, z całego serca, bardzo chcę, żebyś została moją żoną. Daj mi ten pierścionek, głuptasie. I nie płacz, tusz ci się rozmaże - usłyszała bohaterka w odpowiedzi.
Scena z finałowego odcinka wzbudziła skrajne emocje. Widzowie ruszyli z komentarzami pod postami produkcji. "Jestem rozczarowana", "Ale nudny finał", "Aż żal patrzeć na tak upokarzającą się kobietę", "Żenada", "Ten finał to tragedia" - czytamy. Nie zabrakło także pozytywnych komentarzy. "Będziemy tęsknić", "Fajna z nich para, to dobre zakończenie", "Świetny odcinek, pozdrawiam" - czytamy. A jak wy oceniacie finałowy odcinek "M jak miłość"? Dajcie znać w sondzie na dole strony.
"M jak miłość". Mikołaj Roznerski o kontaktach z aktorami. "Nie zawsze..."
Porozmawialiśmy z Mikołajem Roznerskim o serialu "M jak miłość". Aktor przyznał, iż nie zawsze ma okazje widywać się z wszystkimi osobami z obsady. - To duża obsada, nie zawsze ludzie się widzą. Czasem są tacy ludzie, których nie znam, ale robimy sobie imprezy, więc się poznajemy - powiedział nam. Czy utrzymuje kontakt z Katarzyną Cichopek? - Nasze wątki się nie przeplatały, natomiast bardzo się lubimy. choćby czasem zadzwonimy do siebie - skwitował w rozmowie z nami.