Bunt maszyn

filmweb.pl 4 dni temu
Zdjęcie: plakat


Już od otwierających scen "M3GAN 2.0" zorientujemy się, iż nie mamy do czynienia z detalicznymi łatkami poprawiającymi część pierwszą. Sequel to ważąca kilkadziesiąt gigabajtów aktualizacja. Startujemy bowiem od wojskowego centrum dowodzenia i tajnej operacji gdzieś na turecko-irańskiej granicy. Tam do sekretnego bunkra terrorystycznej organizacji przedostaje się Amelia (Ivanna Sakhno), android i najnowszy technologiczny cud amerykańskiej zbrojeniówki. Działający oczywiście na bazie rewolucyjnego systemu M3GAN, ukradzionego, a wcześniej stworzonego przez Gemmę (Allison Williams). Kobieta, przerażona niedawnymi wydarzeniami, nieomal całkowicie zmieniła ideologiczny front. Z prekursorki rozwoju sztucznej inteligencji zmieniła się w liderkę fundacji ostrzegającej o licznych zagrożeniach płynących z nadużywania mniej i bardziej rozwiniętego software’u. Z kolei będąca pod jej opieką siostrzenica Cady (Violet McGraw) emocjonalnie się zamknęła i wycofała. Problemy komunikacyjne z ciocią, niedająca się przecież zapomnieć utrata rodziców oraz miks przerażenia z fascynacją M3GAN to naprawdę dużo dla pomału kształtującej swoją tożsamość i charakter nastolatki.

Violet McGraw
  • Universal Pictures
  • Geoffrey Short

Gerard Johnstone, reżyser i scenarzysta, w "M3GAN 2.0" rozwija kilka już wprowadzonych wątków, ale także wprowadza nowe tropy, wyraźnie również zmienia gatunkową konwencję. Horrorowa aura i wariacja nad "nawiedzonym dzieckiem" całkowicie zanika, będąc zastąpiona przez sensacyjność. Uwagę widzów mają podtrzymywać akcja, ekwilibrystyka i mordobicia, a nie wywołujący ciarki na plecach gęsty klimat. Twórcom nie brakuje na tym polu pomysłowości. Sekwencja obławy agentów FBI na dom Gemmy i Cady to zręczny pastisz i festiwal zabawnych pomyłek, mogący się z kojarzyć z rubasznymi komediami od marki ZAZ. Wyszkoleni i uzbrojeni po zęby agenci muszą się mierzyć z odkurzaczem rumba, kostkarką do lodu, składanym łóżkiem czy przeciwpożarowych zraszaczem. Kiedy indziej ckliwa piosenka śpiewana przez M3GAN jest osobliwym meta-żartem. Bywa zabawnie i dziwacznie, ale taki jest ton całego filmu, w którym zgrywa i żart mieszają się z dekadencką, pozbawioną niuansów refleksją nad technologiczną inwazją w codzienność. Johnstone zdaje się nie mieć przy tym żadnych wątpliwości. jeżeli już nie przekroczyliśmy granicy uzależnienia i ubezwłasnowolnienia, to zaraz do tego dojdzie. choćby kampanie o cyberbezpieczeństwie to przykrywka. Ich celem jest oswajanie, a nie ostrzeganie. W efekcie wszyscy grają do jednej bramki.

W "M3GAN 2.0" sztuczna inteligencja odmieniana jest przez wszystkie przypadki. Tym bardziej, iż tym razem wykraczamy daleko poza rozrywkowo-zabawkowy sektor. Rozwijanie systemu M3GAN jest w żywotnym interesie amerykańskiego rządu oraz wojska, ale każdy eksces, złamanie zasad i niepowodzenie dostarcza paliwa dla coraz głośniejszych antysystemowych stowarzyszeń. SI to rzecz jasna żyła złota i najskuteczniejsze narzędzie do społecznej inżynierii dla nieznającego umiaru Big Techu uosabianego przez obleśnego Altona Appletona (Jemaine Clement). To oczywiście nieprzypadkowe nazwisko. Znaczące, ale niespecjalnie trudne do rozszyfrowania. Każda ze stron sięga po najcięższe działa, by wygrać. Stawka jest już za wysoka a po porażce nie będzie kolejnej szansy na odrobienie strat.

Ivanna Sakhno
  • Universal Pictures

Samą tytułową bohaterką Johnstone przeprowadza przez podobny proces jak James Cameron T-800 w dwóch pierwszych częściach "Terminatora". Przeciwnik staje się sprzymierzeńcem, między wiersze zero-jedynkowego kodu mają się pojawiać bezinteresowne intencje a w cyfrowym spojrzeniu iskierki "ludzkich" uczuć. Na żadne z tych zagadnień nie otrzymamy czytelnej odpowiedzi, ale śledzenie postawy M3GAN jest wiodącą osią filmu Johnstone’a. Przykrywa on choćby drugi poważny temat, czyli nieumiejętność Gemmy w odnalezieniu się w roli matki Cady. Wcześniej opiekuńcza M3GAN, teraz całkowite zaangażowanie w działanie fundacji. To wszystko wymówki od wychowawczych obowiązków a do kolejnych zbliżeń i porozumienia między dwiema bohaterkami dochodzi tylko w sytuacjach ekstremalnych. Unormowanie ich relacji może być jednak tematem wieńczącym trylogię. Mało prawdopodobne, by producentom i marketingowcom umknęła kusząca przynęta, tkwiąca w oryginalnym tytule.
Idź do oryginalnego materiału