"Bridget Jones" nas zasmuci? Tak twierdzi aktor

film.interia.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: materiały prasowe


Niedawno potwierdzono realizację czwartej części przygód "Bridget Jones". W filmie powróci niewidziany w trzeciej odsłonie Hugh Grant jako Daniel Cleaver. Teraz aktor zdradza, iż nowa produkcja zasmuci fanów.


Bridget Jones ponownie na ekranach!


Film "Bridget Jones: Mad About the Boy" jest zapowiadany jako jedna z najlepszych odsłon serii. Ma zadebiutować na ekranach kin w Walentynki 2025 roku, a Hugh Grant po raz kolejny uchylił rąbka tajemnicy.


Jakiś czas temu zdradził, iż napisał kilka dodatkowych scen z udziałem swojego bohatera, które trafiły do finalnej wersji scenariusza. Aktor nie krył wtedy ekscytacji. Stwierdził, iż jego bohater jest już w tym wieku, iż nie można dać mu banalnej roli.
"Ma teraz ponad 60 lat, nie można go po prostu zmusić do sunięcia przez King's Road, przyglądając się młodym dziewczynom". Reklama
W najnowszej rozmowie w programie "The Graham Norton Show" zdradził, iż najnowszy film jest "nie tylko niezwykle zabawny, ale też bardzo, bardzo smutny".


"Bridget Jones: Mad About the Boy": co wiemy?


Gdy Grant zrezygnował z udziału w "Bridget Jones 3" z 2016 roku, jego postać została poza kadrem uśmiercona. Pod koniec filmu pojawiła się jednak sugestia, iż Daniel Cleaver, były szef i kochanek Bridget Jones, mógł oszukać przeznaczenie.
Hugh Grant potwierdził, iż tym razem w obsadzie zabraknie Colina Firtha. Jego bohater, Mark Darcy, partner Jones i ojciec jej dzieci, zginie przed rozpoczęciem fabuły czwartego filmu.
"To historia o samotnym wychowaniu dwójki dzieci, podana z poczuciem humoru Bridget Jones. Jest jednocześnie bardzo smutna i bardzo zabawna. Wzruszyła mnie" - wyznał Grant.
W obsadzie poza Grantem i wcielającą się w tytułową bohaterkę Renée Zellweger pojawią się Emma Thompson, Chiwetel Ejiofor i Leo Woodall. Reżyseruje Michael Morris, dotychczas znany z pracy nad formatami serialowymi, między innymi "Zadzwoń do Saula".
Idź do oryginalnego materiału