Brian Wilson zasłynął jako ceniony wokalista, producent i kompozytor. Rozpoznawalność zdobył dzięki The Beach Boys, w którym był też basistą. Grupa muzyczna powstała w 1961 r. w San Francisco. Zespół wydał prawie 40 albumów, które podbiły świat. Poza Wilsonem znaczący wpływ na rozwój zespołu mieli Mike Love, Al Jardine i Bruce Johnston.
REKLAMA
Zobacz wideo Werner wspomina ostatnie chwile ojca
Brian Wilson zmarł w wieku 82 lat. Z tym zmagał się od lat
Artysta odszedł jako ojciec wielu muzycznych sukcesów. Skomponowany przez niego album "Pet Sounds" został uznany za drugi najlepszy w historii przez magazyn "Rolling Stone", który zresztą podbijał listy przebojów. Miłośnik między innymi surf rocka oraz art popu od lat miał poważne problemy psychiczne. Zdiagnozowano u niego zaburzenia schizoafektywne oraz chorobę afektywną dwubiegunową w łagodnym stadium. W mediach mówiono, iż Wilson miał skłonność do korzystania z używek, szczególnie w latach świetności "The Beach Boys". Niebezpieczne substancje tylko pogarszały jego stan. U artysty potwierdzono ponadto schizofrenię paranoidalną. Wilson musiał wiele razy przerwać działalność muzyczną, ponieważ miał zabiegi i musiał być w kontakcie z lekarzami. Wieść o jego śmierci potwierdziła rodzina w instagramowym poście 11 czerwca. "Ze złamanym sercem informujemy, iż zmarł nasz ukochany ojciec Brian Wilson. Brakuje nam teraz słów. Proszę uszanować naszą prywatność w tym czasie, ponieważ nasza rodzina jest w żałobie. Zdajemy sobie sprawę, iż dzielimy nasz żal ze światem" - czytamy.
Brian Wilson żegnany przez świat muzyki. Tak wspomniał go syn członka The Beatles
Sean Ono Lennon postanowił zabrać głos po niespodziewanym odejściu muzyka. "Każdy, kto mnie naprawdę zna, wie, jak bardzo jestem załamany śmiercią Briana Wilsona. kilka osób miało na mnie taki wpływ jak on. Czuję się bardzo szczęśliwa, iż mogłem go poznać i spędzić z nim trochę czasu. Zawsze był bardzo miły i hojny. Był naszym amerykańskim Mozartem. Jedyny w swoim rodzaju geniusz z innego świata" - czytamy na X wpis syna Johna Lennona.