Usłyszeć niesłyszalne.
Dzięki wydawnictwu Briana Housa „Everyday Infrasound in an Uncertain World” wędrujemy w świat infradźwięków, czyli fal akustycznych o częstotliwości poniżej 20 Hz, których ludzkie ucho nie odbiera. Bohater tego wpisu od lat bada ową materię dźwiękową wykorzystując do tego przeróżne technologie, a także bada rytmy systemów ludzkich i nie-ludzkich. Jego prace były pokazywane m.in. w MoMA, Los Angeles MOCA, Ars Electronica czy ZKM Center for Art and Media. House posiada tytuł doktora w dziedzinie muzyki komputerowej uzyskany na Uniwersytecie Browna. Pełni również funkcję adiunkta na wydziale sztuki w Amherst College.
Makrofony, fot. mat. prasoweWydawnictwo „Everyday Infrasound in an Uncertain World” pomieściło dwa dłuższe nagrania: „Day, 6am–6pm” i „Night, 6pa–6am” zrealizowane w miasteczku Amherst w stanie Massachusetts. Jak wyjaśnia badacz atmosfera nie pochłania infradźwięków tak jak zwykłego dźwięku, zatem infradźwięki dochodzą z odległości setek, jeżeli nie tysięcy kilometrów. – „Zmieniające się prądy oceaniczne, pożary, turbiny, cofające się lodowce, przemysłowe systemy HVAC, potężne burze i inne źródła geofizyczne oraz antropogeniczne z całej planety byłyby częścią codziennego krajobrazu dźwiękowego naszego życia, niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy” – czytamy w opisie płyty.
Ponieważ zwykłe mikrofony nie są w stanie wychwycić tak niskich częstotliwości, House skonstruował „makrofony” infradźwiękowe, które mają przenosić dźwięki o długich falach do naszego zakresu percepcji. Każdy z nich składa się z układu redukującego szum wiatru, prowadzącego do mikrobarometru i rejestratora danych. Doświadczamy tego od pierwszego fragmentu „Day, 6am–6pm”, gdzie bardzo niskie częstotliwości przyspieszone przez House’a sześćdziesięciokrotnie i podniesione tonalnie o prawie sześć oktaw dały finalnie taki efekt, iż infradźwięki stały się słyszalne.
Zarejestrowane tu dźwięki zostały uchwycone w Oregonie w czasie wzmożonego sezonu pożarów lasów. Projekt rozwijał się równolegle wraz z przewlekłą chorobą House’a – boreliozą, chorobą przenoszoną przez kleszcze, którą doskonale znamy w Polsce, a jej nasilenie wzrosło w wyniku ocieplenia klimatu.
To, co dochodzi do naszych uszu na „Everyday Infrasound in an Uncertain World” określiłbym jako pewnego rodzaju smugi dźwiękowego o zmieniającej się amplitudzie natężenia – od bardzo niskich drone’owych rezonatorów, drgań po wyższe pasma przypominające brzmienia akuzamtyczne. Nieco inna materia wypełnia „Night, 6pa–6am”, w sensie rytmiki fal i ich intensywności, wyczuwa się w nocy większą dynamikę meandrujących fal i swoistą harmoniczność.
Finalnie to bardzo wciągający proces słuchania infradźwięków, momentami przypominających tkankę dźwiękową wyjętą niemal z eksperymentalnego studia. I myślę, iż najlepszym kluczem do zrozumienia „Everyday Infrasound in an Uncertain World” są słowa samego House’a: „Dla mnie nie chodzi tylko o to, aby usłyszeć coś nowego dla ludzkiego ucha, ale o spotkanie z siłami większymi od nas samych, które łączą nas poprzez atmosferę”.
Gruenrekorder | listopad 2025
Strona Brian House: https://brianhouse.net/
Strona Gruenrekorder: https://www.gruenrekorder.de/













